wtorek, 14 kwietnia 2015

Rozdział 16 :)

Internety oszalały kiedy zobaczyły zdjęcia chłopaków. Z jednej strony był to głupi pomysł, a z drugiej należało im się. Natalia podeszła do stolika na którym leżał Mario.
-Mario,Mario - mówiła lekko poklepując go w policzek..
-Co?- zapytał zaspany,po czym spadł ze stolika.
-Nic Ci nie jest?
-Już skończyliście waszą imprez?
- Już dawno.
Po chwili obudził się Marco, nie wiadomo jak,ale poniósł się o własnych siłach.
-To ja już może pójdę do domu - oznajmił,gdy po chwili zahaczył o przewrócone krzesło.-Może jednak jeszcze chwilę zostanę- usiadł pod ścianą.
Mario przetarł oczy,zobaczył na telefonie która godzina. Włosy Mario były rozczochrane na każdą stronę.
-Jaki bajzel - odparł Marco - Jak w burdelu , hahaha - zaczął się śmiać .
- Nie martw się,posprzątamy - powiedział Mario.
-Mów za siebie - odparł zaspany Robert .
-Weź Marco i jedźcie do domu - powiedziała Natalia.
-Pomogę Ci tu posprzątać - odpowiedziała Ewelina.
- Dam sobie radę,pomóc Ci z Marco?
-Nie,nie . Jakoś go zatargam - uśmiechnęła się Ewelina .
Dziewczyna wzięła blondyna i poszli .
-Przepraszam - odparł Mario do Natalii.
- Już więcej razy się na takie coś nie godzę.
Gotze zaczął się śmiać .
-Przestań . I wstawaj , pomożesz mi .
- Łukasz przecież jeszcze śpi .
-To go obudź .
-Wiecie co, ja dziękuję wam za imprezę, też już pójdę do domu - oznajmił Lewy
-Dasz radę?-zapytała Natalia .
-Przejść przez ulicę to ja potrafię. Narazie.
-Narazie.
Po chwili do domu wszedła Ewa.Stanęła w progu salonu i zaniemówiła.
- Tak, tak to własnie wyglądało. Dozobaczenia.-odparł Lewy,poklepując Ewę w ramię.
-Łukasz ... - powiedziała cicho.- Mario miałeś go pilnować.
-Sorki, sam straciłem kontrolę nad sobą.
-I jak ja mam zabrać go do domu?
-Pomogę Ci , potargamy go jakoś do samochodu - powiedziała Natalia.

#Wieczór.
Natalia skończyła sprzątać salon,jak i resztę domu.
-Usiądź koło mnie,odpocznij sobie - odparł Mario.
-Nigdy więcej takich imprez u Ciebie.
-Zapamiętam to sobie.
-Wiesz,pokażę Ci coś - blondyna przyniosła najświeższą gazetę,którą kupiła dzisiaj rano.
-Co to jest?
-Przeczytaj to sobie.
-"Piłkarz Borussi krok od Bayernu"?! Skąd ty to wzięłaś .?
- Kupiłam dzisiaj rano. W każdej to pisało .
-I ty w to wierzysz? To są bzdury.
-Nie uwierzyłabym gdyby nie to zdjęcie - dziewczyna przerzuciła na następną stronę.
Na niej widniało zdjęcie spotkania Mario z prezesem Bayernu Monachium.
-Już teraz wiem czemu mnie zapytałeś o przenosiny do Monachium - odparła Natalia.
Gotze patrzał na zdjęciem z niedowierzaniem.
-Okłamałeś mnie .
-Natalia ... to nie tak.
-A jak? Co?
-To prawda .Byłem na tym spotkaniu ,ale odmówiłem.
-Nie wierzę Ci.
-To uwierz . Dortmund jest moim domem. Nie zamierzam nigdzie wyjeżdżać. Nie zostawię drużyny,która  dała mi to wszystko.
Dziewczyna przytuliła się do bruneta.
-Obiecujesz?-zapytała.
-Obiecuje .
-Chodźmy już spać .
-Ok.
Idąc po chodach Mario poślizgnął się .
-Mario! Nic Ci nie jest? - pytała zaniepokojona dziewczyna. Gotze zaczął się śmiać .
-Jaki ja jestem głupi.
-Hahaha- śmiała się Natalia.
-Kocham kiedy się śmiejesz - odparł Mario.

#Następnego dnia. Trening Borussi.
Treningi zaczynały się całkiem rano,nieraz były na 6, nieraz na 7. Tym razem zawodnicy żółtej armii musieli zjawić się na 9.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry Trenerze .
-To jakie plany na dzisiejszy dzień? - zapytał Mats.
-Taktyka,taktyka i jeszcze raz taktyka.
-To dzisiaj możemy tu zostać cały dzień - odparł Marco.
-Żebyś wiedział - odpowiedział Klopp- Mario obudź się w końcu.\
-On już jest myślami w Bayernie - odparł Kevin.
-Weźcie  przestańcie- wtrącił Marco.
-Spokojnie, tylko tak powiedziałem . Przecież wszystkie gazety o tym piszą.
-To wcale nie jest zabawne.
-On w ogóle nie zaprzecza ...
Gotze bardzo się zdenerwował ,rzucił piłką i poszedł do szatni . Marco i Trener pobiegli za nim. Wszyscy skierowali wzrok na Kevina.
-No co?Żartowałem tylko.
-Mario, co się dzieję?- zapytał Marco.
-Nic,zostawcie mnie.
-Przecież nic się nie stało - odparł Klopp.
-Mam już tego dość tych mediów, mam dość wszystkiego.
-Media tylko zmyślają, nie zwracaj na to uwagi - mówił Marco
- Ja tak nie potrafię, to mnie przerasta. Przecież obiecywałem wam,obiecywałem wszystkim. I tego się trzymajmy.

#Rok później. Kwiecień 2013.
Ten rok wiele zmienił w życiu Dortmundczyków. Finał Ligi Mistrzów,niezapomniane wrażenia,czas w którym Dortmund żył tylko światem futbolu. Borussia Dortmund wice Mistrzem! Zaszli tak daleko, dzięki tym wspaniałym fanom, ciężkiej pracy i dzięki temu,że nikogo w tej drużynie nie zabrakło.Właśnie, nad tym możemy się zastanowić, wiele mówiło się o transferze Mario, ale czy to doszło do skutku? Zacznijmy od początku.

-Jeśli tak dalej pójdzie to zostaniemy mistrzami - mówił Mats.
-Taa. A wtedy pokażemy Bayernowi kto jest lepszy - odparł Marco.
-Więc szykujcie kondycje na finał. Musimy pokazać kto tu rządzi - powiedział Łukasz.
-Tak jest panie generale- odpowiedział,że śmiechem Marco.
-To co idziemy gdzieś wieczorem?- zapytał Lewy.
-Jestem za- odparł Kehl
-A Ty Mario , idziesz z nami?-zapytał Robert.
-Sory,ale mam troszkę inne plany - odpowiedział.
-A no tak zapomniałem, idę z nim, obiecywałem,że mu pomogę - powiedział Marco
-Ooo,a co wy tak knujecie?-zapytał Marcel.
-Mario,ukochanej na łóżko chce róże rozsypać-odparł Robert.
-Ooo - zareagowali wszyscy .
-To swoją drogą - zaśmiał się Gotze.
- Ty ją tylko dotknij - pogroził Łukasz.
-Łukasz,spokojnie, oni i tak pewnie mają już nagrzeszone - mówił Kevin.
-Dobra,dobra. Nrazie.- odparł Mario.
-Narazie.
Gotze i Reus wyszli z areny treningowej.
-Ewelina na pewno zajmnie czymś Natalię ?-zapytał brunet.
-Tak,tak . Mówiła,że pójdzie z nią na zakupy .
-Na zakupy? Przecież możemy się spotkać.
-Spokojnie, kupimy i po sprawie .
-Ej,ej. Ja nie chce kupować byle czego.
-Wiem,wiem. Pójdziemy do najlepszego sklepu jaki jest.
-Okey.
-Twoja matka o tym wie?
-Nie.
-To jej powiedz,bo będzie afera - zaśmiał się Marco.
-I tak będzie.Ona nie lubi Natalii. Uważa,że powinnem wrócić do Ann. Ale mam to gdzieś.
-Nie boisz się,że twoja matka czasem zamiesza w twoim życiu? Ona jest zdolna do wszystkiego.
-Dręczy mnie to. Dlatego wolę jej nic nie mówić.
-A Łukasz?
-Rozmawiałem z nim na ten temat - odpowiedział Mario.
-I jak zareagował ?
-Dość spokojnie, jak na niego.
-Hahaha.
-Serio, spodziewałem się gorszej reakcji. Dawał mi parę rad i zabraniał mi paru rzeczy.
-Na przykład ?- zapytał z ciekawością Reus.
- Nie mam jej tykać,dopiero po ślubie , wiesz o co chodzi.
-Tak,tak. Ale wy już ten tego?
-Niestety .
-Hahahah. Wiedziałem,że nie wytrzymasz.-mówił ze śmiechem blondyn .
-Spadaj.
-Dobra,dobra. Chodźmy,bo nam sklep zamkną.
________
-Dzień dobry - powiedzieli chłopacy.
-Dzień dobry , w czymś pomóc.? - zapytała sprzedawczyni.
-Szukamy naprawdę szczególnego pierścionka zaręczynowego.
-Szczególnego tak?
-Tak,tak.
-Dla którego z panów ma być?
-To znaczy dla kobiety, my nie jesteśmy razem, nie jesteśmy gejami.- odpowiedział Marco, Mario spojrzał się na blondyna i złapał się za głowę.
-Proszę pani,szukamy pięknego pierścionka dla wyjątkowej i pięknej kobiety. - odparł po chwili Mario.
-Dobrze,dobrze. Już szukamy.
Sprzedawczyni pokazywała przeróżne pierścionki,Mario nie mógł się zdecydować.
-A może ten?- zapytała kobieta.
-Piękny, wezmę go - odparł Mario.
-Dobry wybór.
Przyjaciele wyszli ze sklepu.
-Patrz, to nie Natalia i Ewelina?-zapytał Mario.
-Biegiem,szybko.!
Mężczyźni wbiegli do galeriowej toalety, nie wiedzieli że do damskiej .
-Ale było blisko- odparł Gotze.
Gdy się odwrócili zobaczyli pełno kobiet,które patrzały się na nich przerażone,
-Mario,uciekaj!
Kobiety rzuciły się na nich i zaczęły walić w nich swoimi torebkami. Reus i Gotze jak najszybciej wybiegli z toalety. Zatrzymali się na środku galerii.Po chwili zaczęli się śmiać.
-Hahah. Gdybyś widział swoją minę, hahah - śmiał się Marco.
-Twoja była gorsza, hahah .
-Mario?
-Aaaa!- krzyknęli oboje.
-Spokojnie to tylko my - powiedziała Ewelina.
-Co się wam stało?-zapytała Natalia
-Nic takiego, trochę sobie pobiegaliśmy i przyszliśmy tu.
-To może idziemy razem coś zjeść?-zaproponowała Natalia.
-Z milą chęcią - odparł Marco.

#Parę dni później.
*Natalia.
Na dworze coraz cieplej.A nasza miłość z Mario kwitła coraz bardziej. Postanowiliśmy zamieszkać razem, Łukasz codziennie mnie odwiedzał, można powiedzieć że tęsknił za mną. Cathy i Mats doczekali się ślicznej córeczki- Sofi. Dla mnie mogło by tak zostać do końca świata. Ale smuciło mnie jedno-Mario. Od pewnego czasu chodzi przygnębiony. Nie mogłam tego rozgryźć. Czyżby to była moja wina?

*Mario.
Od pewnego czasu mam złe dni. Już w tym tygodniu muszę podjąć decyzję:Brussia czy Bayern?
To pytanie nie daje mi spokoju.Nie chcę zawieść przyjaciół,a z drugiej strony chce spróbować czegoś nowego.Znalazłem wizytówkę,którą dał mi prezes Bayernu. Zadzwoniłem,umówiłem się na spotkanie.
-Jednak pan przemyślał naszą ofertę?- zapytał prezes
-Nie przemyślałem, ale chciałbym poznać szczegóły.
-Proszę bardzo tu jest wszystko napisane.- podał mi papiery.- Umowa obowiązuje na 4 lata - dodał.
Przeczytałem wszystko,oferowali mi to co dotąd nie miałem w Dortmundzie.
-Wystarczy tylko jeden podpis - podał mi długopis.
-Ale ja nie wiem czy chce.
-Chcesz, tylko się boisz.Pomyśl o swojej przyszłości...
Do domu wróciłem dość późno, wszedłem do salonu,omal nie padłem z wrażenia. W salonie było pełno zapalonych świeczek oraz jak było widać przepyszna kolacja.W tle grała muzyka.
-Co tak późno?- zapytała Natalia , obejmując mnie od tyłu i całując w policzek.
-A to z jakiej okazji? - uśmiechąłem się.
- Nie pamiętasz?
-Nie bądź taka tajemnicza - odwróciłem się .
-Dokładny rok temu...
-Poznaliśmy się.
-No dokładnie - uśmiechnęła się .
-Tak szybko to zleciało.
-Coś się stało?
-Nie, czemu pytasz?
-Bo ostatnio w ogóle ze mną nie rozmawiasz,chodzisz cały czas taki przygnębiony.
-Po prostu muszę podjąć jedną decyzje - za siadliśmy do stołu .- Właściwie już podjąłem.
-Jaką decyzje? - zapytała zaniepokojona.- Chodzi o transfer?
-Nie mówmy teraz o tym. Teraz liczysz się tylko Ty .











___________________________
Więc po długiej przerwie wracam :)
Rozdział pisany na spontana, mam nadzieję,że się podoba.
Następny zapowiada się ciekawiej :>
Pozdrawiam :*