Mario zbliżał się do mnie coraz bardziej . Całował mnie tak bardzo namiętnie , przytulał z całej siły . Nie wiem co nas wtedy napadło .Całowaliśmy się coraz namiętniej .
Po chwili brunet zaczął mnie rozbierać , robiłam to samo w ogóle o tym nie myśląc . Potem całował mnie po szyi . No i zaczęło się ... Dotykał mnie bardzo delikatnie , wiedziałam że nie zrobi mi krzywdy .
Czułam go jak nigdy dotąd , raz bolał mocniej raz trochę mniej . Mario co chwilę pytał się czy wszystko w porządku . Kiedy mnie zabolało z bólu mocno się do niego przytulałam i wprawie wbijałam się w jego plecy paznokciami .
Aż po bardzo długiej chwili mój film się urwał .
* Łukasz .
Nie wiedziałem czy dobrze robię pozwalając Natalii zostać u Mario . Cały czas miałem złe przeczucie , ale nie chciałem się bardziej skompromitować zakazując jej .
- Nie śpisz jeszcze ? - zapytała Ewa zapalając nocną lampkę .
- Jakoś nie mogę .
- Niech zgadnę ...
- Tak , boję się o Natalię , zgadłaś .
-Przestań przecież on jej nic nie zrobi , uspokój się i kładz się spać .
- Ale to nie daje mi spokoju , rozumiem że nie powinnem być zbyt nadopiekuńczy , ale nie mogę , no .
- W końcu Mario jej o wszystkim powiedział , tak ?
- No tak , tak powiedziała .
- Więc się nie martw i chodz spać .
Ewa uspokoiła mnie trochę ta sytuacją , bardzo ufałem Mario . Miałem wielką nadzieję , że jej nie skrzywdzi .
<Następnego dnia >
*Natalia .
Obudziłam się około 8 rano . Byłam naga , zupełnie naga . Spojrzałam się na Mario , jeszcze spał . Wstałam , poszłam do łazienki , ubrałam się . Po cichu wyszłam z pokoju , zeszłam na dół . Nie mogłam uwierzyć w to co stało się wczorajszej nocy , ten wieczór był wspaniały , ale nie powinniśmy tak od razu kończyć na łóżku . Wyszłam z domu bruneta i poszłam do domu Łukasza .
Gdy doszłam i weszłam do domu wszyscy jeszcze spali , był to dzień wolny od treningu chłopaków z BVB .
Poszłam do pokoju , wzięłam ręczniki i szłam wziąć długą gorącą kąpiel . Po kąpieli ubrałam się . Stanęłam przed lustrem , chciałam nasmarować twarz kremem , gdy nagle zauważyłam wielką malinkę na szyi . Musiałam szybko coś wymyśleć aby Łukasz i inni nic nie zauważyli .
Jedyny pomysł jaki przychodził mi namyśl to , to że wzięłam chustę i obwiązałam nią szyję . Ogarnęłam trochę w pokoju , następnie zeszłam na dół . Rodzinka Piszczków jadła właśnie śniadanie .
- Dzień dobry - powiedziałam z uśmiechem .
- Oo .. A ty w domu ? - zapytała Ewa - Dzień dobry .
- No tak , Mario przywiózł mnie póznym wieczorem . - odpowiedziałam , musiałam skłamać , a w słusznej sprawie .
- Czyli nie spałaś u niego ? - zapytał Łukasz .
- No nie .
- To dobrze . Zmądrzał trochę - mruczył pod nosem .
- Co ? - zapytałam .
-Nic,nic . Zdejmnij tą chustę ciepło przecież jest .
-Wiem , wiem . Ale gardło mnie trochę boli .
-O tej porze roku ?- zdziwił się Łukasz .
- Nie każdy ma taką odporność jak ty - odpowiedziałam śmiejąc się.
*Mario .
Obudziłem się dość pózno , odwróciłem się na drugą stronę , Natalii już nie było . Ubrałem się i poszedłem na dół myślałem , że ona będzie akurat tam , ale i tam jej nie zastałem . Nie zostawiła żadnej kartki ani nic , wkurzyłem się trochę , nie powinienem z nią tego zrobić , przecież jestem z Ann , ale przy niej nie czuję się tak jak przy Natalii . Ta noc była bardzo namiętna. Z Ann na pewno by taka nie była . Natalia bardzo zawróciła mi w głowie , Nie mogłem się opamiętać . Ze złości uderzyłam w wazon który stał na stole - rozbił się . Usiadłem na ziemi , nie wiedziałem co mam dalej zrobić .
<Następnego dnia>
Drużyna BVB zbierała się na arenie treningowej , chłopacy , a właściwie już mężczyzni , rozmawiali ze sobą
- Dobra , chłopaki . Zaczynamy porządny trening - mówił trener .
- Ale nie jesteśmy w komplecie , trenerze .- odparł Robert .
-Jak to ?
- Nie ma Mario , rzadko mu się zdarza trening opuścić - powiedział Mats .
- Wiecie co z nim .?
- Wczoraj , ani jeszcze dzisiaj się do nas nie odzywał , nie wiem co mu się od razu stało - odparł Marco .
- Może twoja siostra wie ?- powiedział Lewy do Łukasza .
- Przestań . Za 4 dni jego ślub , pewnie jest tym zajęty - odpowiedział .
- Lepiej tym , a nie czym innym , Dobra , Najpierw rozgrzewka , potem ćwiczenia . Dajecie panowie . - odparł trener .
Po chwili na placu treningowym zjawił się Mario .
- Patrzcie kogo nam przyniosło - zawołał Kevin .
Brunet tylko poniósł dłoń w górę aby się przywitać z chłopakami .
- Trenerze , bardzo przepraszam za spóznienie - powiedział Gotze
- Coś się stało ?
- Niee , nic . Po prostu są duże korki na drogach i ...
- Dobra , dobra . Dołącz do reszty .
Trening drużyny przeszedł bez żadnych większych komplikacji .
- Chodzcie tu wszyscy , usiądzcie . - powiedział Klopp - Jak wiecie jutro mamy mecz z Bayernem , musimy być bardzo skoncentrowani jeśli chcemy wygrać , a mam nadzieję że wasze ambicje mierzą wysoko . Za 3 lub 4 mecze będziemy grać o wszystko , a wtedy będę na was liczyć jeszcze bardziej . Wiem , że nie jesteście tu przypadkowo , ktoś nakierował was na tą drogę która wiedzie do samego finału i myślę że nie chcecie aby to przepadło , szkoda na to waszego wysiłku . Więc , żeby nie przeciągać , widzimy się tu jutro o 13 . I zaczynamy walkę o punkty . Do widzenia .
- Do widzenia - odpowiedzieli chórem . I poszli do szatni .
- Dziękuję Ci , że jednak odwiozłeś moją siostrę do domu - powiedział Łukasz do Mario , a ten tylko spojrzał się na niego ze zdziwieniem - No przywiozłeś ją do domu , tak ? - zapytał .
- Ona tak powiedziała ?
- No tak , a było inaczej ? - Łukasz zdenerwował się trochę .
- Nie no , było tak jak powiedziała , nie chciała zostać na noc to ją zawiozłem .
- I bardzo dobrze - Łukasz poklepał Gotze w ramię . - Narazie .
- Narazie .
*Marco .
Szedłem do domu . Mario spóznia się na trening , to do niego nie podobne . Ale to pewnie przez te wszystkie przygotowania do ślubu . Zresztą sam powinienem już się do tego przygotowywać , kupić jakiś nowy garnitur , no w końcu będę świadkiem . Kiedy tak szedłem przez park , zauważyłem Natalię , od razu do niej podszedłem .
- Hej . A ty sama ? - zapytałem .
- Hej,hej . Tak , szukam telefonu .
- Telefonu ?
- No tak , musiałam go wczoraj tu zgubić .
- Pewnie już go nie znajdziesz .
- Niby czemu ?
- Wiesz ile tu chodzi meneli wieczorami , znając ich pewnie już się go pozbyli .
- Wez przestań - uśmiechnęłam się .
- Był to jakiś nowy model ?
- Nie stare ustrojstwo , pewnie nic nie warte .
- To pewnie dużo za niego nie dostali .
- Potrafisz dołować ludzi .
- Wiem , sam się o tym przekonałem .
- Rozmawiałeś już z Eweliną ?
- Nie . W ogóle nie odbiera ode mnie telefonów , straciłem wiarę w to , że kiedyś mi wybaczy .
- A o co wam dokładnie poszło ?
- Ta sprawa jest zbyt skąplikowana , lepiej zostawię to dla siebie .
- No dobrze , ale wiesz ,o miłość się walczy do końca .
- Wiem , ale nie wiem co robić , wszystko się pieprzy z dnia na dzień .
- Kup jakiś wielki bukiet kwiatów i idz do niej , powiedz jej słowa prosto z twojego serca .
- Teraz ja mam do Ciebie pytanie - powiedziałem .
- Jakie ?
- Jesteś jakimś psychologiem od spraw miłosnych czy gdzieś to przeczytałaś .
Oboje zaczęliśmy się śmiać .
- Nie , nie . Ty to masz pomysły - powiedziała Natalia .
- No co ? Zapytałem tylko.
- Spoko,spoko .
- Mario Cię chyba tym zaraził .
- Nawet nie wiesz jak bardzo - Natalia zwiesiła głowę na dół .
- Ooo . A jednak coś między wami jest . - uśmiechnąłem się .
- Heh . Gdybyś to wiedział .
- A jest coś takiego ? Możesz mi powiedzieć .
- Niee . To jest głupie .
- Oj no weż . Kochasz się w nim .
- Hah . A nawet i gorzej .
- To znaczy ? - zacząłem się niepokoić .
- Nie wiem jakim cudem , nie wiem jak ...
- Co ? - zapytałem przerywając jej .
- Przespałam się z nim - powiedziała cicho .
- Że co kurwa ?!
- Wiedziałam , że lepiej Ci tego nie mówić .
- No nie wierze , no nie . On Cię do tego namówił ?
- Chyba tak , nie wiem no , tak jakoś wyszło .
- Japierdole ...
- Wiem , jestem głupia , niemyśląca ...
- Nie , nie . Nie mów tak . Słuchaj ja już lepiej pójdę ..
- Proszę Cię , nie mów nic nikomu .
- Obiecuję , że nie powiem . Pa .
- Pa .
Nie mogłem uwierzyć w to co mi powiedziała Natalia . Jak Mario mógł to zrobić , będąc z Ann . Zawróciłem i szedłem do domu Gotze .
*Mario .
Cały czas próbowałem dodzwonić się do Natalii , ale nikt nie odbierał . Po chwili do mojego domu wparował Mario .
- Jaka z Ciebie świnia - mówił .
- Ej , ej . Możesz mi powiedzieć o co chodzi ?
- Przespałeś się z Natalią , o to chodzi .
- Co ?! Skąd o tym wiesz .
- Ona mi to powiedziała , nie spodziewałem się tego po tobie .
-Sam do mnie dzwoniłeś i mówiłeś , że mam się z nią brać , więc czego teraz chcesz ode mnie ?
- Ale nie miałeś tego robić w taki sposób . Jeszcze mi powiedz , że z Ann tego nie robiłeś - mówił Marco , ale nie odzyskał ode mnie żadnej odpowiedzi .
- Hah . Wiedziałem , no wiedziałem . Nie , nie . - Marco zaczął się śmiać .
- Przestań dobra - usiadłem na kanapie , nie wiedziałem co mam zrobić ze sobą .
- Stary , no to zamieszłeś . Ona wie o Ann , tak ?
- Nie .
- Co?! Mówiła mi że wszystko jej powiedziałeś .!
- Ale tego nie i się zamknij !
- To wszystko wyjaśnia . Zamierzasz o tym powiedzieć Ann .
- Ty chyba chory jesteś .
- Chcesz to wszystko tak dalej ciągnąć ?
- Niee , ale nie mam wyjścia .
- Sory , ale ja Ci już w niczym nie pomogę . A tak a propo , nie dzwoń do Natalii , bo zgubiła telefon .
Marco wyszedł bez pożegnania . Zrozumiałem , że zrobiłem najgorsze świństwo jakie mogło tylko być .
Musiałem się ogarnąć . Po chwili przyjechała Ann z którą jechaliśmy na salę gdzie miała odbyć się zabawa weselna .
- Co ty taki spięty , rozluznij się misiu - powiedziała Ann , całując mnie .
-Przestań .
- Coś się stało ?
- Nie , poprostu mam zły dzień .
- Ale cieszysz się , że za 4 dni nasz wielki dzień ?
- Tak, tak . Bardzo .
- Ale uśmiechnij się do mnie trochę , co ? Bo twojemu króliczkowi będzie smutno .
- Może pózniej .
- Co się z tobą dzieje ?
- Mówiłem , ze mam zły dzień ile razy mam Ci powtarzać do cholery ?!
- Mario ! Przesadzasz wiesz .
- Nie wydaję mi się .
- Yhhh . Co mam zrobić , aby Cię uszczęśliwić ?
"Zniknąć z mojego życia , czemu musiałem Cię spotkać ?" pomyślałem sobie .
- Wiem , dzisiaj jak przyjedziemy do domu , będę twoja . Wiem , że powinniśmy dopiero po ślubie , ale ja już nie wytrzymam , zrobisz ze mną co zechcesz - powiedziała Ann .
- Lepiej nie , zostawmy to na kiedy inndziej .
- Ale Mario ...
- Cicho , ja będę podejmował decyzje nie ty .
- Ty chyba na prawdę masz zły dzień ...
_________________________________________________
Noto kolejny rozdział za nami :)
Mam nadzieję , że nie będzie żadnych skarg co do treści XD
Ale w końcu musi się coś dziać :)
Przepraszam za dłuższy czas oczekiwania na rozdział .
Pozdrawiam :*