wtorek, 14 października 2014

Rozdział 11 :)

Chłopacy , a właściwie mężczyźni od rana byli zabiegani . Z początku nie wiedziałam co się dzieje . Po chwili podeszła do mnie Ewa .
- A ty co tak stoisz ? - zapytała z uśmiechem .
- Co oni dzisiaj tacy zabiegani ?
- Dzisiaj idziemy na ich mecz kochana - odpowiedziała .
- Na mecz ?
- No tak , chyba pamiętasz jeszcze , że twój brat gra .
- Tak , tak . Ale , że ja też ?
- No pewnie . Po coś w końcu Łukasz kupił te trzy bilety - uśmiechnęła się .
- To w taki razie trzeba się przygotować . - odpowiedziałam , ze śmiechem .
- Hahah . Łukasz kazał ubrać Ci jego koszulkę , żeby było widać , że jesteśmy rodziną .
- Ja tam by się do niego tak nie przyznawała .
- Oj tam , chyba nie jest taki zły , co ?
- W niektórych sprawach bym się temu sprzeciwiła .
- Ale na szczęście to tylko niektóre , chodź idziemy się przygotować .

Dochodziła godzina 15 , razem z Ewą i Sarą pojechaliśmy na stadion . Przed bramkami stadionu były tłumy . Nie brakowało też kibiców przeciwnej drużyny . Weszliśmy na stadion , że tak powiem vip'owskim wejściem , zajęliśmy swoje miejsca . Pierwszy raz byłam na takim meczu , nigdy jeszcze nie miałam okazji zasiąść i kibicować na jakimś stadionie . Chłopacy rozgrzewali się na płycie głównej murawy . Lukasz zauważył nas i zaczął kiwać , my do odwzajemniliśmy .
- Do kogo ty tam kiwasz ? - zapytał Kevin .
- Już się za żoną stęsknił - odparł Lewy .
- Śmieszne wiesz . - powiedział Łukasz .
- Zanim do niej pójdziesz , masz najpierw mecz do wygrania - odparł zastępca trenera .
Mario też spojrzał się w naszą stronę , uśmiechał się do mnie . Pokiwałam lekko do niego , on też to odwzajemnił . Po chwili podszedł do niego Marco , złapał go za ramię uśmiechnął się do mnie , powiedział coś na ucho Mariu i razem zeszli do katakumb SIP . Za 10 min , miał się zacząć mecz . I tak się stało .
Piłkarze weszli na boisko , przywitali się . Po tym rozbrzmiewały dopingi kibiców . Mecz się rozpoczął . Bayern bardzo szybko składał sobie akcje , ale obronna BVB świetnie dawała sobie radę . Była pierwsza akcja Borussi , strzelał Lewandowski ale piłka przeszła obok słupka . Mecz w pierwszej połowie była nie do roztrzygnięcia , obie drużyny dawały z siebie wszystko . Nadeszła druga połowa , pierwsza akcja Bayernu i bramka ! To było nie do pomyślenia , autorem bramki był Robben . Chłopaki weźcie się w garść - krzyczeli kibice . 2 minuty po golu Robbena , a wyrównuje Reus ! "Cóż za piękna akcja " - było słychać komentatorów . Cały stadion dopingował z całych sił , razem z Ewą dołanczaliśmy się . Coraz mniej minut do skończenia 2 połowy , a wynik taki sam .  Było widać zdenerwowanie na boisku , ale Mats Hummels odebrał piłkę Muller'owi i biegnie do przodu , podaje do środkowego pomocnika , ten oddaje piłkę Lewandowskiemu i biegnie ile sił w nogach , podaje do Reusa , ten do Mihitariana , Mihitarian przerzuca do Piszczka , Piszczek wrzuca i gooooooolllll ! Mats Hummels w ostatniej minucie stawia kropkę Bayrenowi . Cóż za piękny mecz , szaleństwo na stadionie . Borussia Dortmund pokonuje Bayren przed własną publicznością . Chłopaki zaczęli tańczyć na płycie boiska , cieszyli się jak dzieci .
- No Łukaszku , teraz możesz lecieć do swojej żony za tę piękną asystę - mówił śmiejąc się Mats.
- A ty leć do tej swojej reporterki zdać całą relację - odparł Łukasz .
- Nawet z przeżyciami wewnętrznymi - śmiał się Lewy .
- Ciekawe czy w domu też tak dobrze strzela - odparł Marco , a wszyscy popadli w śmiech .
- Chodźcie do kibiców - odparł Kehl i poszli .
Kiedy weszli do szatni zaczęli tańczyć i śpiewać , to była niesamowita radość .
- To co chłopaki , musimy to jakoś uczcić co nie ?- zapytał Sebastian
- No pewnie , może zaraz wpadniemy na jakąś imprezę i zrobimy jakąś rozrubę - śmiał się Marco .
- Tylko nie tak jak ostatnio , bo nie mam zamiaru znowu Cię do domu prowadzić - odparł Lewy , a chłopaki wybuchli śmiechem . Mario w tym czasie wyszedł na korytarz udzielić wywiadu razem z Ilkay'em . Po wywiadzie zaczepił go Neuer .
- I jak ? Mam nadzieję , że w przyszłym sezonie z nami będziesz wygrywać - uśmiechał się .
- Przestań - Mario zwiesił głowę na dół .
- Czekamy na ciebie młody , zastanów się dobrze - powiedział Neuer i odszedł .
- Co on chciał od ciebie ?- zapytał Ilkay
- Gratulował wygranej .
- To rzadko się z ich strony zdarza , ale Manu jest w porządku , chodź bo zaraz nam szatnie zamkną .
Chłopcy poszli do szatni , przebrali się . Reszta czekała na nich na dworze , dołączyli do nich i pojechali do ulubionego klubu Marco na imprezę .
- No panno Aleksandro tańczymy - powiedział Marco .
- A ty co się obijasz , gdzie masz przyszłą żonę ?
Reus nic nie  odpowiedział , wyszedł na zewnątrz , usiadł na ławce .
- A co temu się stało ? - zapytała Ola , Lewego .
- Można powiedzieć , że jego związek z Eweliną przezywa tak jakby kryzys - odpowiedział .
- Nie wiedziałam .
- Przejdzie mu zaraz .
- Mam nadzieją .
Drużyna szalała jak nigdy dotąd , nawet trener siebie nie żałował . Zaczęli śpiewać .
Ja tymczasem siedziałam z Mario przy stoliku , jak zawsze dobry humor nas nie opuszczał , żartowaliśmy , śmialiśmy się , a noc była długa .
- Wiesz , to co było wtedy u mnie , to ... to nie miało tak wyjść .
- Spokojnie , nic się stało .
- Wiem co sobie myślisz , ale ...
- Wszystko rozumiem .
Brunet tylko spojrzał się na mnie , chciał mnie pocałować , ale przerwał to mu Mats .
- Ey , młode , bo się zasiedzicie - krzyknął .
Gotze zaczął się śmiać .
- Chodź , bo nam spokoju nie dadzą .
Mario świetnie potrafił tańczyć , przy nim czułam się znakomicie .

* Dwa dni później .
#Mario

Już jutro ten dzień , który odmieni moje życie . Na lepsze czy na gorsze ? Cały czas zastanawiałem się nad tą decyzją . Przez te wszystkie dni próbowałem powiedzieć o tym Natalii , ale bez skutku . Ta dziewczyna namieszała mi w głowie , przy niej przynajmniej wiem co to jest prawdziwe uczucie .
- Kochanie , zejdziesz na dół ? - krzyknęła Ann .
- Już idę - odpowiedziałem - Co chcesz ?
- Pamiętasz gdzie dzisiaj jedziemy ?
- Nie za bardzo . Gdzie ?
- Po suknie ślubną i garnitur ty kociaku mój .
- Taa .
- Nawet nie wiem jak się cieszę , że to już jutro . W końcu będziemy nierozłączni . Wychodzisz gdzieś ?
- Tak , muszę załatwić pewną sprawę .
- Jaką ?
- Niespodzianka - uśmiechnąłem się . - Spotkamy się przy tym sklepie o 15 , okey .
- Dobrze . Pa .
Pojechałem po Natalię , musiałem z nią poważnie porozmawiać .

*Marco .
Uczucie rozstania się z Eweliną przyduszało mnie  coraz bardziej . Dzwoniłem , ale bez efektu . Postanowiłem pojechać do niej . Zapukałem do drzwi , otworzyła mi jej mama .
- Dzień dobry .Jest Ewelina ?
- Dzień dobry . Jak długo Cię nie widziałam . Wejdź .
- Dziękuje .
- Jest u siebie , trafisz nie ?
- Tak , tak .
Poszedłem na górę , gdzie Ewelina miała swój pokój .
- Ewelina ? - powiedziałem .
- Co ty tu robisz ?! Chyba wyjaśniliśmy sobie wszystko .
- Wszystkiego nie .
- To co jeszcze masz mi do powiedzenia .?
- To , że bardzo Cię przepraszam , rozumiem , że jesteś bardzo wkurzona , nie powinienem się w to wszystko wtrącać , ale nie dawało mi to spokoju . Jak ... jak byś mogła dała byś mi drugą , jedyną szanse ? Albo chociaż pójdź ze mną na to wesele - powiedziałem i dałem jej bukiet kwiatów .
Ewelina tylko spojrzała i przytuliła się do mnie .
- Wybaczam - powiedziała po cichu mi na ucho i pocałowała mnie - Zostaniesz na obiedzie ? - uśmiechnęła się .

* Natalia
Mario przyjechał po mnie , bardzo mnie to zdziwiło , że tak bez zapowiedzi , najpierw pojechaliśmy na obiad . Potem spacerowaliśmy po mieście .
- Czemu przyjechałeś tak bez zapowiedzi ? - zapytałam .
- A czy to ważne ?
- Dla mnie tak . Coś się stało ?
- Jedna rzecz nie  daje mi spokoju .
- Jaka ?
- Zachowałem się jak świnia . - powiedział .
- Do czego zmierzasz .?
- Nie wiem , jak mam Ci powiedzieć .
- Mów śmiało , przecież nic Ci nie zrobię - uśmiechnęłam się .
- Nie jestem tego pewny .
- Oj no Mario , powiedz .
- Nie wiem , jak mam zacząć .
- No normalnie .
- Wiesz , to wszystko ...
- Ooo . Mario tu jesteś - powiedziała Ann , po czy pocałowała Mario .
- Kto to jest ? - zapytałam .
- Hej . Ann jestem , narzeczona Mario - odpowiedziała za niego .
- Kto ?! - w moich oczach pojawiły się łzy .
- Natalia , to nie tak ...
- Co taka zdziwiona ? - odparła Ann . - Kochanie idę już wybierać suknie , a ty pożegnaj się z koleżanką .
- Kochanie ? Suknia ? Co to ma znaczyć ?!
- Proszę Cię , to nie tak miało być ... - mówił .
- Dopiero teraz chciałeś mi o tym powiedzieć ?! Kim ona jest ?
- Moją narzeczoną , jutro bierzemy ślub , ale ...
- Ale co ?! Oszukałeś mnie , a na dodatek wykorzystałeś ! Tylko o to Ci  chodziło .?
- Źle wyszło wiem ...
- Heh . Źle ? Dlaczego ja Ci zaufałam ? Dlaczego ja byłam taka głupia ? - zaczęłam płakać .
- Natalia , proszę Cię uspokój się ....
- Zostaw mnie ! Łukasz miał racje .
- Zaczekaj ...
Cała w łzach pobiegłam do domu . Ewa z Łukaszem widzieli , że ryc
ze jak opętana . Zaraz przyszli do mojego pokoju . Trudno było mi się uspokoić . Łukasz juz wiedział o co chodzi .Chciał tam jechać , ale Ewa go powstrzymała . Dlaczego Mario mi to zrobił ?










_________________________________________
Kolejny rozdział za nami . Mam nadzieję , że się podoba . :)
Przepraszam za przedłużenie czasu opublikowania go .
Mam nadzieję , że zrozumiecie . Następny rozdział za 2 tygodnie :)
Pozdrawiam :*