Internety oszalały kiedy zobaczyły zdjęcia chłopaków. Z jednej strony był to głupi pomysł, a z drugiej należało im się. Natalia podeszła do stolika na którym leżał Mario.
-Mario,Mario - mówiła lekko poklepując go w policzek..
-Co?- zapytał zaspany,po czym spadł ze stolika.
-Nic Ci nie jest?
-Już skończyliście waszą imprez?
- Już dawno.
Po chwili obudził się Marco, nie wiadomo jak,ale poniósł się o własnych siłach.
-To ja już może pójdę do domu - oznajmił,gdy po chwili zahaczył o przewrócone krzesło.-Może jednak jeszcze chwilę zostanę- usiadł pod ścianą.
Mario przetarł oczy,zobaczył na telefonie która godzina. Włosy Mario były rozczochrane na każdą stronę.
-Jaki bajzel - odparł Marco - Jak w burdelu , hahaha - zaczął się śmiać .
- Nie martw się,posprzątamy - powiedział Mario.
-Mów za siebie - odparł zaspany Robert .
-Weź Marco i jedźcie do domu - powiedziała Natalia.
-Pomogę Ci tu posprzątać - odpowiedziała Ewelina.
- Dam sobie radę,pomóc Ci z Marco?
-Nie,nie . Jakoś go zatargam - uśmiechnęła się Ewelina .
Dziewczyna wzięła blondyna i poszli .
-Przepraszam - odparł Mario do Natalii.
- Już więcej razy się na takie coś nie godzę.
Gotze zaczął się śmiać .
-Przestań . I wstawaj , pomożesz mi .
- Łukasz przecież jeszcze śpi .
-To go obudź .
-Wiecie co, ja dziękuję wam za imprezę, też już pójdę do domu - oznajmił Lewy
-Dasz radę?-zapytała Natalia .
-Przejść przez ulicę to ja potrafię. Narazie.
-Narazie.
Po chwili do domu wszedła Ewa.Stanęła w progu salonu i zaniemówiła.
- Tak, tak to własnie wyglądało. Dozobaczenia.-odparł Lewy,poklepując Ewę w ramię.
-Łukasz ... - powiedziała cicho.- Mario miałeś go pilnować.
-Sorki, sam straciłem kontrolę nad sobą.
-I jak ja mam zabrać go do domu?
-Pomogę Ci , potargamy go jakoś do samochodu - powiedziała Natalia.
#Wieczór.
Natalia skończyła sprzątać salon,jak i resztę domu.
-Usiądź koło mnie,odpocznij sobie - odparł Mario.
-Nigdy więcej takich imprez u Ciebie.
-Zapamiętam to sobie.
-Wiesz,pokażę Ci coś - blondyna przyniosła najświeższą gazetę,którą kupiła dzisiaj rano.
-Co to jest?
-Przeczytaj to sobie.
-"Piłkarz Borussi krok od Bayernu"?! Skąd ty to wzięłaś .?
- Kupiłam dzisiaj rano. W każdej to pisało .
-I ty w to wierzysz? To są bzdury.
-Nie uwierzyłabym gdyby nie to zdjęcie - dziewczyna przerzuciła na następną stronę.
Na niej widniało zdjęcie spotkania Mario z prezesem Bayernu Monachium.
-Już teraz wiem czemu mnie zapytałeś o przenosiny do Monachium - odparła Natalia.
Gotze patrzał na zdjęciem z niedowierzaniem.
-Okłamałeś mnie .
-Natalia ... to nie tak.
-A jak? Co?
-To prawda .Byłem na tym spotkaniu ,ale odmówiłem.
-Nie wierzę Ci.
-To uwierz . Dortmund jest moim domem. Nie zamierzam nigdzie wyjeżdżać. Nie zostawię drużyny,która dała mi to wszystko.
Dziewczyna przytuliła się do bruneta.
-Obiecujesz?-zapytała.
-Obiecuje .
-Chodźmy już spać .
-Ok.
Idąc po chodach Mario poślizgnął się .
-Mario! Nic Ci nie jest? - pytała zaniepokojona dziewczyna. Gotze zaczął się śmiać .
-Jaki ja jestem głupi.
-Hahaha- śmiała się Natalia.
-Kocham kiedy się śmiejesz - odparł Mario.
#Następnego dnia. Trening Borussi.
Treningi zaczynały się całkiem rano,nieraz były na 6, nieraz na 7. Tym razem zawodnicy żółtej armii musieli zjawić się na 9.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry Trenerze .
-To jakie plany na dzisiejszy dzień? - zapytał Mats.
-Taktyka,taktyka i jeszcze raz taktyka.
-To dzisiaj możemy tu zostać cały dzień - odparł Marco.
-Żebyś wiedział - odpowiedział Klopp- Mario obudź się w końcu.\
-On już jest myślami w Bayernie - odparł Kevin.
-Weźcie przestańcie- wtrącił Marco.
-Spokojnie, tylko tak powiedziałem . Przecież wszystkie gazety o tym piszą.
-To wcale nie jest zabawne.
-On w ogóle nie zaprzecza ...
Gotze bardzo się zdenerwował ,rzucił piłką i poszedł do szatni . Marco i Trener pobiegli za nim. Wszyscy skierowali wzrok na Kevina.
-No co?Żartowałem tylko.
-Mario, co się dzieję?- zapytał Marco.
-Nic,zostawcie mnie.
-Przecież nic się nie stało - odparł Klopp.
-Mam już tego dość tych mediów, mam dość wszystkiego.
-Media tylko zmyślają, nie zwracaj na to uwagi - mówił Marco
- Ja tak nie potrafię, to mnie przerasta. Przecież obiecywałem wam,obiecywałem wszystkim. I tego się trzymajmy.
#Rok później. Kwiecień 2013.
Ten rok wiele zmienił w życiu Dortmundczyków. Finał Ligi Mistrzów,niezapomniane wrażenia,czas w którym Dortmund żył tylko światem futbolu. Borussia Dortmund wice Mistrzem! Zaszli tak daleko, dzięki tym wspaniałym fanom, ciężkiej pracy i dzięki temu,że nikogo w tej drużynie nie zabrakło.Właśnie, nad tym możemy się zastanowić, wiele mówiło się o transferze Mario, ale czy to doszło do skutku? Zacznijmy od początku.
-Jeśli tak dalej pójdzie to zostaniemy mistrzami - mówił Mats.
-Taa. A wtedy pokażemy Bayernowi kto jest lepszy - odparł Marco.
-Więc szykujcie kondycje na finał. Musimy pokazać kto tu rządzi - powiedział Łukasz.
-Tak jest panie generale- odpowiedział,że śmiechem Marco.
-To co idziemy gdzieś wieczorem?- zapytał Lewy.
-Jestem za- odparł Kehl
-A Ty Mario , idziesz z nami?-zapytał Robert.
-Sory,ale mam troszkę inne plany - odpowiedział.
-A no tak zapomniałem, idę z nim, obiecywałem,że mu pomogę - powiedział Marco
-Ooo,a co wy tak knujecie?-zapytał Marcel.
-Mario,ukochanej na łóżko chce róże rozsypać-odparł Robert.
-Ooo - zareagowali wszyscy .
-To swoją drogą - zaśmiał się Gotze.
- Ty ją tylko dotknij - pogroził Łukasz.
-Łukasz,spokojnie, oni i tak pewnie mają już nagrzeszone - mówił Kevin.
-Dobra,dobra. Nrazie.- odparł Mario.
-Narazie.
Gotze i Reus wyszli z areny treningowej.
-Ewelina na pewno zajmnie czymś Natalię ?-zapytał brunet.
-Tak,tak . Mówiła,że pójdzie z nią na zakupy .
-Na zakupy? Przecież możemy się spotkać.
-Spokojnie, kupimy i po sprawie .
-Ej,ej. Ja nie chce kupować byle czego.
-Wiem,wiem. Pójdziemy do najlepszego sklepu jaki jest.
-Okey.
-Twoja matka o tym wie?
-Nie.
-To jej powiedz,bo będzie afera - zaśmiał się Marco.
-I tak będzie.Ona nie lubi Natalii. Uważa,że powinnem wrócić do Ann. Ale mam to gdzieś.
-Nie boisz się,że twoja matka czasem zamiesza w twoim życiu? Ona jest zdolna do wszystkiego.
-Dręczy mnie to. Dlatego wolę jej nic nie mówić.
-A Łukasz?
-Rozmawiałem z nim na ten temat - odpowiedział Mario.
-I jak zareagował ?
-Dość spokojnie, jak na niego.
-Hahaha.
-Serio, spodziewałem się gorszej reakcji. Dawał mi parę rad i zabraniał mi paru rzeczy.
-Na przykład ?- zapytał z ciekawością Reus.
- Nie mam jej tykać,dopiero po ślubie , wiesz o co chodzi.
-Tak,tak. Ale wy już ten tego?
-Niestety .
-Hahahah. Wiedziałem,że nie wytrzymasz.-mówił ze śmiechem blondyn .
-Spadaj.
-Dobra,dobra. Chodźmy,bo nam sklep zamkną.
________
-Dzień dobry - powiedzieli chłopacy.
-Dzień dobry , w czymś pomóc.? - zapytała sprzedawczyni.
-Szukamy naprawdę szczególnego pierścionka zaręczynowego.
-Szczególnego tak?
-Tak,tak.
-Dla którego z panów ma być?
-To znaczy dla kobiety, my nie jesteśmy razem, nie jesteśmy gejami.- odpowiedział Marco, Mario spojrzał się na blondyna i złapał się za głowę.
-Proszę pani,szukamy pięknego pierścionka dla wyjątkowej i pięknej kobiety. - odparł po chwili Mario.
-Dobrze,dobrze. Już szukamy.
Sprzedawczyni pokazywała przeróżne pierścionki,Mario nie mógł się zdecydować.
-A może ten?- zapytała kobieta.
-Piękny, wezmę go - odparł Mario.
-Dobry wybór.
Przyjaciele wyszli ze sklepu.
-Patrz, to nie Natalia i Ewelina?-zapytał Mario.
-Biegiem,szybko.!
Mężczyźni wbiegli do galeriowej toalety, nie wiedzieli że do damskiej .
-Ale było blisko- odparł Gotze.
Gdy się odwrócili zobaczyli pełno kobiet,które patrzały się na nich przerażone,
-Mario,uciekaj!
Kobiety rzuciły się na nich i zaczęły walić w nich swoimi torebkami. Reus i Gotze jak najszybciej wybiegli z toalety. Zatrzymali się na środku galerii.Po chwili zaczęli się śmiać.
-Hahah. Gdybyś widział swoją minę, hahah - śmiał się Marco.
-Twoja była gorsza, hahah .
-Mario?
-Aaaa!- krzyknęli oboje.
-Spokojnie to tylko my - powiedziała Ewelina.
-Co się wam stało?-zapytała Natalia
-Nic takiego, trochę sobie pobiegaliśmy i przyszliśmy tu.
-To może idziemy razem coś zjeść?-zaproponowała Natalia.
-Z milą chęcią - odparł Marco.
#Parę dni później.
*Natalia.
Na dworze coraz cieplej.A nasza miłość z Mario kwitła coraz bardziej. Postanowiliśmy zamieszkać razem, Łukasz codziennie mnie odwiedzał, można powiedzieć że tęsknił za mną. Cathy i Mats doczekali się ślicznej córeczki- Sofi. Dla mnie mogło by tak zostać do końca świata. Ale smuciło mnie jedno-Mario. Od pewnego czasu chodzi przygnębiony. Nie mogłam tego rozgryźć. Czyżby to była moja wina?
*Mario.
Od pewnego czasu mam złe dni. Już w tym tygodniu muszę podjąć decyzję:Brussia czy Bayern?
To pytanie nie daje mi spokoju.Nie chcę zawieść przyjaciół,a z drugiej strony chce spróbować czegoś nowego.Znalazłem wizytówkę,którą dał mi prezes Bayernu. Zadzwoniłem,umówiłem się na spotkanie.
-Jednak pan przemyślał naszą ofertę?- zapytał prezes
-Nie przemyślałem, ale chciałbym poznać szczegóły.
-Proszę bardzo tu jest wszystko napisane.- podał mi papiery.- Umowa obowiązuje na 4 lata - dodał.
Przeczytałem wszystko,oferowali mi to co dotąd nie miałem w Dortmundzie.
-Wystarczy tylko jeden podpis - podał mi długopis.
-Ale ja nie wiem czy chce.
-Chcesz, tylko się boisz.Pomyśl o swojej przyszłości...
Do domu wróciłem dość późno, wszedłem do salonu,omal nie padłem z wrażenia. W salonie było pełno zapalonych świeczek oraz jak było widać przepyszna kolacja.W tle grała muzyka.
-Co tak późno?- zapytała Natalia , obejmując mnie od tyłu i całując w policzek.
-A to z jakiej okazji? - uśmiechąłem się.
- Nie pamiętasz?
-Nie bądź taka tajemnicza - odwróciłem się .
-Dokładny rok temu...
-Poznaliśmy się.
-No dokładnie - uśmiechnęła się .
-Tak szybko to zleciało.
-Coś się stało?
-Nie, czemu pytasz?
-Bo ostatnio w ogóle ze mną nie rozmawiasz,chodzisz cały czas taki przygnębiony.
-Po prostu muszę podjąć jedną decyzje - za siadliśmy do stołu .- Właściwie już podjąłem.
-Jaką decyzje? - zapytała zaniepokojona.- Chodzi o transfer?
-Nie mówmy teraz o tym. Teraz liczysz się tylko Ty .
___________________________
Więc po długiej przerwie wracam :)
Rozdział pisany na spontana, mam nadzieję,że się podoba.
Następny zapowiada się ciekawiej :>
Pozdrawiam :*
wtorek, 14 kwietnia 2015
środa, 4 lutego 2015
Rozdział 15 :)
Miesiące mijały, rozgrywki wiosenne w Bundeslidze były zacięte , nie mówiąc o Lidze Mistrzów . W Dortmundzie było czuć już porę wiosenną . Wtedy Westfalia wyglądała szczegółowo pięknie . Miłość kwitła . Widać było to w szczególności na Natalii i Mario . Cathy świetnie czuła się z ciążą , wszyscy opiekowali się nią jak mogli . Marco i Ewelina , to tematy ostatnich rozmów , a Ola i Robert ? W ostatnim czasie dużo się zmieniło . Na lepsze ? Niestety nie , od pewnego czasu nie rozmawiają ze sobą . Nikt nie wiedział co jest tego powodem . Życie zawodników z Dortmundu nie było już tak wspaniałe, w tak krótkim czasie klub zaczął się sypać . Problemy Klubu nie dawały nikomu spokoju . Ale czy wszyscy o wszystkim wiedzieli ?
Czyżby coś jeszcze pozostawało zagadką ? Tak . Borussia zaczęła przegrywać mecze . Nie wiadomo co działo się z chłopakami . Wszyscy zostawali na dodatkowych treningach , efekt pracy był wyśmienity , ale kiedy wychodzili na boisko coś ich blokowało . Ostatnio zachowanie Mario było bardzo dziwne - tak jakby coś go trapiło z czym nie mógł sobie poradzić . Dużo gazet widziało już chłopaka w Bayernie...
Był ranek, około godziny 9;00, piękny słoneczny dzień . Mario jak zawsze wychodził trochę pobiegać. Biegł i biegł , gdy nagle zadzwonił telefon, wyjął go z kieszeni . Był to jakiś nieznany numer .
- Słucham? - odebrał .
- Rozmawiam z Mario Goetze ? - zapytał nieznajomy.
-Tak, w czymś mogę pomóc ?
- Chciałbym się z panem ,i pańskim agentem, spotkać i to jeszcze dzisiaj .
- A z jakiej to okazji? A właściwie kto mówi ?
- Widzimy się dzisiaj o 20 w restauracji w centrum miasta . Do zobaczenia .
- Ale chwila ... Halo,halo ...
Nieznajomy rozłączył się , chłopak nie wiedział co ma o tym myśleć . Wracał do domu . Przed domem zobaczył samochód Marco .
-Hej . Wróciłem - powiedział ,ale nikt nie odpowiadał - Natalia!
Dziewczyna po chwili zeszła na dół .
- Wróciłeś już ? - zapytała , przytulając bruneta .
-Widziałem samochód Marco , jest on tutaj ?
-No tak przyjechał przed chwilą - uśmiechnęła się.
Po chwili Reus zszedł na dół .
-Wiesz Natalia , to wcale nie byłby zły pomysł . Ooo,proszę , nasza zguba się znalazła .
- A co wy tak razem , na górze, sami ? Hm ? - zapytał Mario.
-Oj Mario - odparła Natalia .
- Stary , nie wyobrażaj już sobie najgorszego , nic nie zrobiłem , jestem czysty .
- Dobra,dobra . O czym rozmawialiście ? - zapytał.
-Mario, ja nie wiem czy ty mi o wszystkim mówisz i w ogóle, ale chłopacy mówili ,że inaczej się zachowujesz, mam nadzieje,że nie będziesz się ze mną kłócił tak jak Robert z Olą .
- Przestań ...
-Ale czekaj nie dokończyłam . Więc,razem z Marco wpadliśmy na pomysł , że zrobimy imprezę , ale my kobiety osobno i wy faceci .
- No , będziemy mogli się wyżalić i tak dalej , będziemy tylko ja,Ty , Robert ,Łukasz .- mówił Reus .
- Kiedy planujecie to zrobić ?
- Może być jutro , mamy trochę czasu wolnego , a taka rozrywka nikomu nie zaszkodzi .
- Marco , a treningi ?
- Spokojnie , potem ruszymy pełną parą , musimy jakoś wyjść z tego kryzysu .
- To jak , zgadzasz się ?- zapytała dziewczyna .
-A mam inne wyjście ?
- Nie przesadzaj zrobimy taką bibe , że .... dobra może nie aż taką ostrą jaką chciałem , bo wiesz te baby zawsze widzą coś złego .
-Hahaha . Będzie się działo . - powiedział Mario .
*Tym czasem Robert i Ola .
Od pewnego czasu Ola zachowywała się dziwnie , co bardzo denerwowało Lewandowskiego . Co było tego przyczyną ? Nie mógł z niej tego wydusić .
- Ola, proszę , porozmawiajmy spokojnie . - mówił Lewy.
- Nie chce , rozumiesz ?!
- Powiedz mi chociaż co takiego się stało .
Ola gwałtownie spojrzała się na mężczyznę .
- Ty nie wiesz ? Hah. Nie, proszę . Tyle czasu minęło a Ty ... ty nadal ... brak mi na ciebie słów .
- Ola ..
Dziewczyna zamknęła się w pokoju , położyła się na łóżko i zaczęła płakać . Nie mogła w to uwierzyć,że Robert nic nie pamięta. Od czasu ostatniej imprezy dokuczał jej ten widok Roberta .
*Robert.
Ta cała sytuacja była dla mnie dość skomplikowana, Ola mówi o odległej rzeczy . Przecież w ostatnim czasie nic się nie wydarzyło . Nie mam cierpliwości . Nikt nie chce mi nic powiedzieć, według Mario to Ola powinna mi o wszystkim powiedzieć , ale nie chce . Rozmyślałem nad tym cały dzień . Pojechałam do Gotze'go musiałem chociaż z niego coś wycisnąć .
-Robert , zrozum . Ona powinna Ci to powiedzieć - mówił Mario .
-Ale ona nie chce,gdyby Natalia tak się zachowywała też byś chciał,aby ktoś Ci wszystko wytłumaczył .
Chłopacy spojrzeli się na siebie, Mario nie wiedział co ma zrobić .
- Dobrze , dobrze .
-Więc .
-Stało się to na ostatniej imprezie,yhh,mieliśmy dość wzięte, w klubie było pełno ludzi . Widziałem tylko tyle,że przyszła po Ciebie jakaś dziewczyna .
Po tych słowach,przypomniało mi się wszystko. Pamiętam,pamiętam już. Przyszła po mnie,blondynka, o jasnej karnacji, tańczyliśmy, gdy nagle zaczęliśmy się dotykać, później dopiero się ocknąłem,mówiąc jej,że jestem zajęty . Ola...Ola musiała to widzieć . Co ja narobiłem ...
*Mario.
Dochodziła godzina 20:00 , zadzwoniłem do agenta, umówiliśmy się i pojechaliśmy bez żadnego przygotowania. Byłem ciekaw z kim i o czym będzie mowa .
*Jurgen Klopp
Kiedy chłopacy zaczęli przegrywać mecze , bardzo się tym przejąłem . Nie wiedziałem jak mam ich podnieść na duchu , wszystko to co robiliśmy stawało się monotonne . Czas najwyższy było coś zmienić. Rozmyślałem na sprowadzeniu nowych zawodników , ale fundusze nam na to nie pozwalały , nasi przeciwnicy dobrze o tym wiedzieli i mogli czuć się bezpieczni . Ale to my poczuliśmy się zbyt pewnie. Zaczęło mnie denerwować też to,że próbowano nam odebrać Mario . Prasa pisała i nadal będzie o tym pisać. Zacząłem dalej rozmyślać,gdy nagle ktoś zadzwonił do drzwi .
- Dobry wieczór - otworzyłem drzwi .
- Dobry wieczór .
- Główny prezes Bayernu Monachium , mogę z panem pomówić .?
- Heh . Żartuje pan sobie , my nie mamy o czym rozmawiać.
- Chcę tylko panu pomóc, porozmawiajmy .
-Dobrze, niech pan wejdzie do środka .
- Widzę,że ostatnio macie trochę problemów z grą - mówił .
-Trochę to mało powiedziane .
- Przyglądałem się ostatnio pańskim zawodnikom i chciałem coś panu zaproponować , oczywiście w imieniu Pep'a Guardioly .
- Jeśli chodzi o sprzedaż zawodników to jestem na nie .
- Ale to pomoże klubowi .
- O którego właściwie chodzi .
- O Mario - powiedział .
-Hahaha . Mario nie jest na sprzedaż , proszę pana .
- Mój klub oferuje panu 32mln euro , jest to godna przemyślenia propozycja .
- Mówiłem już ,że ...
- Niech się pan dobrze zastanowi .
- Mario nie jest na sprzedaż! Niech pan stąd wyjdzie!
-Ale .
-Nie ma żadnego "ale" . Wynocha stąd!Wynocha!
Akurat w tym momencie wszedł Marco , który był zmieszany zaistniałą sytuacją .
- Do widzenia - powiedział prezes BM
- Do widzenia . Nie chce już tu pana widzieć .
- Co tu się stało? Co on chciał ? - pytał Marco.
- Pilnuj Mario , oby oni go w to nie wciągnęli ...
* Mario .
Razem jechaliśmy na spotkanie, miałem złe przeczucie co do tego .
-Mario,wiesz w ogóle z kim mamy się spotkać ?-zapytał menadżer,ale nie odpowiedziałem.- Mario!
-Co ?
- Wiesz co do Ciebie mówię ? Z kim mamy się spotkać ?
- Nie wiem , nie przedstawił się .
- No ładnie , a jeśli nas zamorduje ?
- Przestań, na miejscu dowiemy się o co chodzi .
- W ostatnim czasie nie jesteś sobą , ta twoja Ci tak namieszała w głowie czy jesteś już myślami w Monachium .
-Monachium ?
-Przecież wszystkie gazety tak już piszą na twój temat .
- Nie zostawię chłopaków , nawet gdyby się paliło czy waliło.
Dojechaliśmy na miejsce , wszedliśmy do restauracji .
- Pan Mario ?- zapytał kelner .
-Tak.
- Zapraszam za mną .
To,że kelner do nas podszedł było już dziwne.
-Pana gość czeka przy tamtym stoliku .-odparł.
-Dziękujemy - odpowiedział menadżer.
-Dzień dobry - powiedział Mario.
-Oo dzień dobry. Milo,że panowie przyjechali . Pozwólcie,że się przedstawię- prezes Bayernu Monachium ...
- To o czym chciał pan z nami rozmawiać ? - wtrącił menadżer .
-Przyjechałem tu specjalnie po to aby złożyć panu Mario ofertę .
-Jaką ofertę ? - odparł Gotze .
-Obserwowaliśmy pana i mam zaszczyt ogłosić ,że spodobał się pan samemu Pep'u Guardioli, który bardzo chciał bym mieć pana w swoich szeregach .
- Mam przejść do Bayernu ?
-Jakże nie inaczej , musimy tylko dokonać pewnych formalności .
- Mógłby pan przedstawić nam tą ofertę - mówił agent .
-Nie trzeba tego robić , nigdzie się nie wybieram . - odparł Mario.
- Jak to? Cena jest dość wysoka - odezwał się prezes.
- Nie chodzi tu o cenę , ani o nic . Po prostu nie chcę .
-Chłopcze zastanów się - odparł menadżer .
- Nie ma nad czym . Dziękuję za spotkanie . Idziemy .
-Mario spójrzmy prawdzie w oczy . Borussia zaczyna upadać , twój trener nie ma funduszy aby zapewnić Ci dalsze rozwinięcie kariery , on nie ma już nic . My za to zrobimy z Ciebie gwiazdę jakiej świat jeszcze nie widział . Zapewnimy Ci wszystko , z nami będziesz tylko wygrywać .
Słowa prezesa Bayernu miały trochę prawdy , ale nie mógłbym zostawić chłopaków samych z kryzysem , znienawidzili by mnie , przecież im obiecałem . Miałem teraz zamęt w głowie .
- Zastanowię się. Na razie niech zostanie tak jak jest . Dowidzenia .
-Dowidzenia .
Przyjechałem do domu , nie myślałem o niczym innym jak o tym transferze . Było po 21:00.
- Mario , nie uwierzysz co się stało - mówiła Natalia .
-Możesz mi to powiedzieć jutro ?
- Nie , to nie może czekać - uśmiechnęła się .
-Boże , zrobiłem coś tobie? Może ktoś coś tobie zrobił ?
- Nie , co Ci się stało ?- zapytała zaniepokojona .
- Tyle się dzisiaj działo,że już nie nadążam.
-Ale wysłuchasz jeszcze to co ja chce Ci powiedzieć ?
- Poczekaj , pójdę wziąć prysznic i potem pogadamy , ok ?- zapytałem całując dziewczynę .
-Dobrze .
Podczas kąpieli zacząłem myśleć o Natalii , taka szczęśliwa , chce mi coś powiedzieć . Przypomniało mi się ja chłopacy z drużyny mówili o takich przypadkach , a w szczególności Mats o Cathy,a przecież to było zaraz po tym jak ona zaszła w ciąże . Natalia w ciąży ? Nie, to byłby chyba sen . Zacząłem niepokoić się coraz bardziej . Wyszedłem spod prysznica , owinąłem się ręcznikiem i wybiegłem z łazienki do sypialni .
- Powiedz mi ,co się stało ?- zapytałem zdenerwowany .
-To ja powinnam się Ciebie o to zapytać, wyleciałeś z tej łazienki jak nie wiadomo co .
-Przepraszam, dużo myślałem . Teraz chce wiedzieć , co mi chcesz powiedzieć .
-Więc słuchaj , byłam dzisiaj na mieście ....
-Źle się poczułaś i poszłaś do lekarza?- wtrąciłem .
-Co? - zapytała zdziwiona .
-Nic,nic . Mów dalej .
- Więc byłam na mieście, spotkałam znanego projektanta , podszedł do mnie i powiedział,że szukał takiej dziewczyny jak ja , rozumiesz ,zaproponował mi żebym prezentowała jego ciuchy na wybiegach. To może być moja szansa, w końcu znalazłam jakąś pracę ...
-Nie , nie znalazłaś .
- Co?Ale czemu , Mario.
-Powiedziałem nie to nie .
-No co ty ?Przestań się wygłupiać .
-Ja się wygłupiam ?! Przepraszam, nie panuje już nad sobą .
- Mario , ale czemu ? Czemu mi zakazujesz ?
- Ponieważ nie chce abyś zmieniła się tak jak Ann, nie chce abyś wyglądała tak jak ona , te dziewczyny Cię tam zniszczą - usiadłem koło niej - A ja nie pozwolę aby ktoś Cię skrzywdził - zacząłem ją całować .
*Robert .
Wróciłem do domu , na mieście musiałem załatwić jeszcze parę spraw . Ola siedziała na dole i oglądała telewizję . Podszedłem do niej .
-Olu , wiem o co chodzi ...
-Nie chcę o tym rozmawiać - wtrąciła.
-Zrozum ta sytuacja też nie jest dla mnie taka łatwa . - mówiłem a ona spojrzała tylko na mnie .- Wybacz , wiem że zachowałem się jak świnia ... obiecuję Ci,że już nigdy nie będę pil na takich imprezach . Proszę Cię , wybacz mi .
-Mówisz to szczerze ?
- Bardzo szczerze .- powiedziałem stanowczo .
-Bardzo,bardzo ?
-Tak .
Ola przytuliła się do mnie , mam nadzieję , że mi wybaczyła. Od razu mi ulżyło . Nagle ktoś zapukał do drzwi.
-No hej . Mogę wejść , to zajmnie tylko chwilkę - był to Marco
-Jasne , wejdź .
-Słuchajcie , jest taki pomysł , właściwie to już zaproszenie .
-Jakie ? - zapytała Ola .
-Jutro impreza , domówka . My faceci osobno i baby też osobno .
-Impreza ?- zapytał Lewy .
-No tak .
-Won mi stąd - odparłą Ola .
- Co ? No ale o co chodzi ?
-Precz !
-Ej , no ale Olcia .
- Wynocha!
-Ale...ale .
Aleksandra zamknęła drzwi, a ja nie mogłem ze śmiechu .
*Natalia .
Leżeliśmy z Mario w łóżku,nigdy nie pomyślała bym,że tak zareaguje na to co mu powiedziałam. Przy nim czułam się bezpieczna.
-Mogę Cię o coś zapytać .-powiedział.
-Jasne .
-Co byś zrobiła gdybym podpisał kontrakt z Bayernem ?
- Do czego zmierzasz ?
- Tak tylko zapytałem .Więc ?
-Zabiła bym Cię na miejscu , nigdy bym Ci tego nie wybaczyła gdybyś mnie zostawił .
-Serio ?
- No zabić to bym się nie odważyła - uśmiechnęłam się.
- Kocham Cię - powiedział całując mnie .
- Ja Ciebie też .
_____________________
Następnego dnia.
W Dortmundzie zaczęło się powoli układać, przygotowania do,być może, ostatniej imprezy tej załogi trwały .
-Marco , przynieś te krzesła , dobra . - powiedział Mario .
-Oleji mnie - odparł .
- Co znowu ?
-Ola naskoczyła na mnie jakbym jej pół rodziny wymordował .
- To co ty jej zrobiłeś ?- zapytał Łukasz .
- Zaprosiłem ich tylko na ta imprezę . Nie wiem co jej tak od razu odbiło .
-Dobra , dobra . Nie rozczulaj się . Załatw nam jakąś rozrywkę na wieczór - mówił Mario.
-Ooo , w końcu ktoś mówi do rzeczy . Już się biorę do roboty .
Przygotowania , trwały i trwały , aż nadszedł czas zabawy .
- Tylko pamiętajcie , bez żadnych klubów ... no wiecie , i tak dalej . - odparła Ewa .
-Spokojnie , my już się sobą zaopiekować potrafimy .- odpowiedział Marco.
-Ty na pewno .
Reszta towarzystwa wybuchła śmiechem .
- No to co panowie , nasze panie sobie poszły to zaczynamy jazdę - mówił Marco.
Impreza u chłopaków była na całego, nikt by nie uwierzył,że zawodnicy z Dortmundu potrafią tak balować.
Godziny mijały i mijały , a oni nie używali jeszcze słowa stop . Nagle ktoś zapukał do drzwi .
-Oo, panowie , przyszła nasza rozrywka - powiedział Marco idąc do drzwi . Oczywiście jak było można się po nim spodziewać przyprowadził jakieś laski .
- Panowie , poznajcie Sarę , Kasię , Asię i Anię .
- Stary co ty wyrabiasz - odparł Lewy - Przecież one wyraźnie mówiły .
- Oj tam . One mówiły,że my nie mamy nigdzie wychodzić i tu jest różnica .
- Jak one przyjdą to nas zabiją - powiedział Mario .
- Przestań , Mario .
-Dobra , dobra . Usiądź bo już jesteś nawiany . Przepraszamy panie , to pewnie pomyłka, dziękujemy . Dowidzenia .
Czyżby coś jeszcze pozostawało zagadką ? Tak . Borussia zaczęła przegrywać mecze . Nie wiadomo co działo się z chłopakami . Wszyscy zostawali na dodatkowych treningach , efekt pracy był wyśmienity , ale kiedy wychodzili na boisko coś ich blokowało . Ostatnio zachowanie Mario było bardzo dziwne - tak jakby coś go trapiło z czym nie mógł sobie poradzić . Dużo gazet widziało już chłopaka w Bayernie...
Był ranek, około godziny 9;00, piękny słoneczny dzień . Mario jak zawsze wychodził trochę pobiegać. Biegł i biegł , gdy nagle zadzwonił telefon, wyjął go z kieszeni . Był to jakiś nieznany numer .
- Słucham? - odebrał .
- Rozmawiam z Mario Goetze ? - zapytał nieznajomy.
-Tak, w czymś mogę pomóc ?
- Chciałbym się z panem ,i pańskim agentem, spotkać i to jeszcze dzisiaj .
- A z jakiej to okazji? A właściwie kto mówi ?
- Widzimy się dzisiaj o 20 w restauracji w centrum miasta . Do zobaczenia .
- Ale chwila ... Halo,halo ...
Nieznajomy rozłączył się , chłopak nie wiedział co ma o tym myśleć . Wracał do domu . Przed domem zobaczył samochód Marco .
-Hej . Wróciłem - powiedział ,ale nikt nie odpowiadał - Natalia!
Dziewczyna po chwili zeszła na dół .
- Wróciłeś już ? - zapytała , przytulając bruneta .
-Widziałem samochód Marco , jest on tutaj ?
-No tak przyjechał przed chwilą - uśmiechnęła się.
Po chwili Reus zszedł na dół .
-Wiesz Natalia , to wcale nie byłby zły pomysł . Ooo,proszę , nasza zguba się znalazła .
- A co wy tak razem , na górze, sami ? Hm ? - zapytał Mario.
-Oj Mario - odparła Natalia .
- Stary , nie wyobrażaj już sobie najgorszego , nic nie zrobiłem , jestem czysty .
- Dobra,dobra . O czym rozmawialiście ? - zapytał.
-Mario, ja nie wiem czy ty mi o wszystkim mówisz i w ogóle, ale chłopacy mówili ,że inaczej się zachowujesz, mam nadzieje,że nie będziesz się ze mną kłócił tak jak Robert z Olą .
- Przestań ...
-Ale czekaj nie dokończyłam . Więc,razem z Marco wpadliśmy na pomysł , że zrobimy imprezę , ale my kobiety osobno i wy faceci .
- No , będziemy mogli się wyżalić i tak dalej , będziemy tylko ja,Ty , Robert ,Łukasz .- mówił Reus .
- Kiedy planujecie to zrobić ?
- Może być jutro , mamy trochę czasu wolnego , a taka rozrywka nikomu nie zaszkodzi .
- Marco , a treningi ?
- Spokojnie , potem ruszymy pełną parą , musimy jakoś wyjść z tego kryzysu .
- To jak , zgadzasz się ?- zapytała dziewczyna .
-A mam inne wyjście ?
- Nie przesadzaj zrobimy taką bibe , że .... dobra może nie aż taką ostrą jaką chciałem , bo wiesz te baby zawsze widzą coś złego .
-Hahaha . Będzie się działo . - powiedział Mario .
*Tym czasem Robert i Ola .
Od pewnego czasu Ola zachowywała się dziwnie , co bardzo denerwowało Lewandowskiego . Co było tego przyczyną ? Nie mógł z niej tego wydusić .
- Ola, proszę , porozmawiajmy spokojnie . - mówił Lewy.
- Nie chce , rozumiesz ?!
- Powiedz mi chociaż co takiego się stało .
Ola gwałtownie spojrzała się na mężczyznę .
- Ty nie wiesz ? Hah. Nie, proszę . Tyle czasu minęło a Ty ... ty nadal ... brak mi na ciebie słów .
- Ola ..
Dziewczyna zamknęła się w pokoju , położyła się na łóżko i zaczęła płakać . Nie mogła w to uwierzyć,że Robert nic nie pamięta. Od czasu ostatniej imprezy dokuczał jej ten widok Roberta .
*Robert.
Ta cała sytuacja była dla mnie dość skomplikowana, Ola mówi o odległej rzeczy . Przecież w ostatnim czasie nic się nie wydarzyło . Nie mam cierpliwości . Nikt nie chce mi nic powiedzieć, według Mario to Ola powinna mi o wszystkim powiedzieć , ale nie chce . Rozmyślałem nad tym cały dzień . Pojechałam do Gotze'go musiałem chociaż z niego coś wycisnąć .
-Robert , zrozum . Ona powinna Ci to powiedzieć - mówił Mario .
-Ale ona nie chce,gdyby Natalia tak się zachowywała też byś chciał,aby ktoś Ci wszystko wytłumaczył .
Chłopacy spojrzeli się na siebie, Mario nie wiedział co ma zrobić .
- Dobrze , dobrze .
-Więc .
-Stało się to na ostatniej imprezie,yhh,mieliśmy dość wzięte, w klubie było pełno ludzi . Widziałem tylko tyle,że przyszła po Ciebie jakaś dziewczyna .
Po tych słowach,przypomniało mi się wszystko. Pamiętam,pamiętam już. Przyszła po mnie,blondynka, o jasnej karnacji, tańczyliśmy, gdy nagle zaczęliśmy się dotykać, później dopiero się ocknąłem,mówiąc jej,że jestem zajęty . Ola...Ola musiała to widzieć . Co ja narobiłem ...
*Mario.
Dochodziła godzina 20:00 , zadzwoniłem do agenta, umówiliśmy się i pojechaliśmy bez żadnego przygotowania. Byłem ciekaw z kim i o czym będzie mowa .
*Jurgen Klopp
Kiedy chłopacy zaczęli przegrywać mecze , bardzo się tym przejąłem . Nie wiedziałem jak mam ich podnieść na duchu , wszystko to co robiliśmy stawało się monotonne . Czas najwyższy było coś zmienić. Rozmyślałem na sprowadzeniu nowych zawodników , ale fundusze nam na to nie pozwalały , nasi przeciwnicy dobrze o tym wiedzieli i mogli czuć się bezpieczni . Ale to my poczuliśmy się zbyt pewnie. Zaczęło mnie denerwować też to,że próbowano nam odebrać Mario . Prasa pisała i nadal będzie o tym pisać. Zacząłem dalej rozmyślać,gdy nagle ktoś zadzwonił do drzwi .
- Dobry wieczór - otworzyłem drzwi .
- Dobry wieczór .
- Główny prezes Bayernu Monachium , mogę z panem pomówić .?
- Heh . Żartuje pan sobie , my nie mamy o czym rozmawiać.
- Chcę tylko panu pomóc, porozmawiajmy .
-Dobrze, niech pan wejdzie do środka .
- Widzę,że ostatnio macie trochę problemów z grą - mówił .
-Trochę to mało powiedziane .
- Przyglądałem się ostatnio pańskim zawodnikom i chciałem coś panu zaproponować , oczywiście w imieniu Pep'a Guardioly .
- Jeśli chodzi o sprzedaż zawodników to jestem na nie .
- Ale to pomoże klubowi .
- O którego właściwie chodzi .
- O Mario - powiedział .
-Hahaha . Mario nie jest na sprzedaż , proszę pana .
- Mój klub oferuje panu 32mln euro , jest to godna przemyślenia propozycja .
- Mówiłem już ,że ...
- Niech się pan dobrze zastanowi .
- Mario nie jest na sprzedaż! Niech pan stąd wyjdzie!
-Ale .
-Nie ma żadnego "ale" . Wynocha stąd!Wynocha!
Akurat w tym momencie wszedł Marco , który był zmieszany zaistniałą sytuacją .
- Do widzenia - powiedział prezes BM
- Do widzenia . Nie chce już tu pana widzieć .
- Co tu się stało? Co on chciał ? - pytał Marco.
- Pilnuj Mario , oby oni go w to nie wciągnęli ...
* Mario .
Razem jechaliśmy na spotkanie, miałem złe przeczucie co do tego .
-Mario,wiesz w ogóle z kim mamy się spotkać ?-zapytał menadżer,ale nie odpowiedziałem.- Mario!
-Co ?
- Wiesz co do Ciebie mówię ? Z kim mamy się spotkać ?
- Nie wiem , nie przedstawił się .
- No ładnie , a jeśli nas zamorduje ?
- Przestań, na miejscu dowiemy się o co chodzi .
- W ostatnim czasie nie jesteś sobą , ta twoja Ci tak namieszała w głowie czy jesteś już myślami w Monachium .
-Monachium ?
-Przecież wszystkie gazety tak już piszą na twój temat .
- Nie zostawię chłopaków , nawet gdyby się paliło czy waliło.
Dojechaliśmy na miejsce , wszedliśmy do restauracji .
- Pan Mario ?- zapytał kelner .
-Tak.
- Zapraszam za mną .
To,że kelner do nas podszedł było już dziwne.
-Pana gość czeka przy tamtym stoliku .-odparł.
-Dziękujemy - odpowiedział menadżer.
-Dzień dobry - powiedział Mario.
-Oo dzień dobry. Milo,że panowie przyjechali . Pozwólcie,że się przedstawię- prezes Bayernu Monachium ...
- To o czym chciał pan z nami rozmawiać ? - wtrącił menadżer .
-Przyjechałem tu specjalnie po to aby złożyć panu Mario ofertę .
-Jaką ofertę ? - odparł Gotze .
-Obserwowaliśmy pana i mam zaszczyt ogłosić ,że spodobał się pan samemu Pep'u Guardioli, który bardzo chciał bym mieć pana w swoich szeregach .
- Mam przejść do Bayernu ?
-Jakże nie inaczej , musimy tylko dokonać pewnych formalności .
- Mógłby pan przedstawić nam tą ofertę - mówił agent .
-Nie trzeba tego robić , nigdzie się nie wybieram . - odparł Mario.
- Jak to? Cena jest dość wysoka - odezwał się prezes.
- Nie chodzi tu o cenę , ani o nic . Po prostu nie chcę .
-Chłopcze zastanów się - odparł menadżer .
- Nie ma nad czym . Dziękuję za spotkanie . Idziemy .
-Mario spójrzmy prawdzie w oczy . Borussia zaczyna upadać , twój trener nie ma funduszy aby zapewnić Ci dalsze rozwinięcie kariery , on nie ma już nic . My za to zrobimy z Ciebie gwiazdę jakiej świat jeszcze nie widział . Zapewnimy Ci wszystko , z nami będziesz tylko wygrywać .
Słowa prezesa Bayernu miały trochę prawdy , ale nie mógłbym zostawić chłopaków samych z kryzysem , znienawidzili by mnie , przecież im obiecałem . Miałem teraz zamęt w głowie .
- Zastanowię się. Na razie niech zostanie tak jak jest . Dowidzenia .
-Dowidzenia .
Przyjechałem do domu , nie myślałem o niczym innym jak o tym transferze . Było po 21:00.
- Mario , nie uwierzysz co się stało - mówiła Natalia .
-Możesz mi to powiedzieć jutro ?
- Nie , to nie może czekać - uśmiechnęła się .
-Boże , zrobiłem coś tobie? Może ktoś coś tobie zrobił ?
- Nie , co Ci się stało ?- zapytała zaniepokojona .
- Tyle się dzisiaj działo,że już nie nadążam.
-Ale wysłuchasz jeszcze to co ja chce Ci powiedzieć ?
- Poczekaj , pójdę wziąć prysznic i potem pogadamy , ok ?- zapytałem całując dziewczynę .
-Dobrze .
Podczas kąpieli zacząłem myśleć o Natalii , taka szczęśliwa , chce mi coś powiedzieć . Przypomniało mi się ja chłopacy z drużyny mówili o takich przypadkach , a w szczególności Mats o Cathy,a przecież to było zaraz po tym jak ona zaszła w ciąże . Natalia w ciąży ? Nie, to byłby chyba sen . Zacząłem niepokoić się coraz bardziej . Wyszedłem spod prysznica , owinąłem się ręcznikiem i wybiegłem z łazienki do sypialni .
- Powiedz mi ,co się stało ?- zapytałem zdenerwowany .
-To ja powinnam się Ciebie o to zapytać, wyleciałeś z tej łazienki jak nie wiadomo co .
-Przepraszam, dużo myślałem . Teraz chce wiedzieć , co mi chcesz powiedzieć .
-Więc słuchaj , byłam dzisiaj na mieście ....
-Źle się poczułaś i poszłaś do lekarza?- wtrąciłem .
-Co? - zapytała zdziwiona .
-Nic,nic . Mów dalej .
- Więc byłam na mieście, spotkałam znanego projektanta , podszedł do mnie i powiedział,że szukał takiej dziewczyny jak ja , rozumiesz ,zaproponował mi żebym prezentowała jego ciuchy na wybiegach. To może być moja szansa, w końcu znalazłam jakąś pracę ...
-Nie , nie znalazłaś .
- Co?Ale czemu , Mario.
-Powiedziałem nie to nie .
-No co ty ?Przestań się wygłupiać .
-Ja się wygłupiam ?! Przepraszam, nie panuje już nad sobą .
- Mario , ale czemu ? Czemu mi zakazujesz ?
- Ponieważ nie chce abyś zmieniła się tak jak Ann, nie chce abyś wyglądała tak jak ona , te dziewczyny Cię tam zniszczą - usiadłem koło niej - A ja nie pozwolę aby ktoś Cię skrzywdził - zacząłem ją całować .
*Robert .
Wróciłem do domu , na mieście musiałem załatwić jeszcze parę spraw . Ola siedziała na dole i oglądała telewizję . Podszedłem do niej .
-Olu , wiem o co chodzi ...
-Nie chcę o tym rozmawiać - wtrąciła.
-Zrozum ta sytuacja też nie jest dla mnie taka łatwa . - mówiłem a ona spojrzała tylko na mnie .- Wybacz , wiem że zachowałem się jak świnia ... obiecuję Ci,że już nigdy nie będę pil na takich imprezach . Proszę Cię , wybacz mi .
-Mówisz to szczerze ?
- Bardzo szczerze .- powiedziałem stanowczo .
-Bardzo,bardzo ?
-Tak .
Ola przytuliła się do mnie , mam nadzieję , że mi wybaczyła. Od razu mi ulżyło . Nagle ktoś zapukał do drzwi.
-No hej . Mogę wejść , to zajmnie tylko chwilkę - był to Marco
-Jasne , wejdź .
-Słuchajcie , jest taki pomysł , właściwie to już zaproszenie .
-Jakie ? - zapytała Ola .
-Jutro impreza , domówka . My faceci osobno i baby też osobno .
-Impreza ?- zapytał Lewy .
-No tak .
-Won mi stąd - odparłą Ola .
- Co ? No ale o co chodzi ?
-Precz !
-Ej , no ale Olcia .
- Wynocha!
-Ale...ale .
Aleksandra zamknęła drzwi, a ja nie mogłem ze śmiechu .
*Natalia .
Leżeliśmy z Mario w łóżku,nigdy nie pomyślała bym,że tak zareaguje na to co mu powiedziałam. Przy nim czułam się bezpieczna.
-Mogę Cię o coś zapytać .-powiedział.
-Jasne .
-Co byś zrobiła gdybym podpisał kontrakt z Bayernem ?
- Do czego zmierzasz ?
- Tak tylko zapytałem .Więc ?
-Zabiła bym Cię na miejscu , nigdy bym Ci tego nie wybaczyła gdybyś mnie zostawił .
-Serio ?
- No zabić to bym się nie odważyła - uśmiechnęłam się.
- Kocham Cię - powiedział całując mnie .
- Ja Ciebie też .
_____________________
Następnego dnia.
W Dortmundzie zaczęło się powoli układać, przygotowania do,być może, ostatniej imprezy tej załogi trwały .
-Marco , przynieś te krzesła , dobra . - powiedział Mario .
-Oleji mnie - odparł .
- Co znowu ?
-Ola naskoczyła na mnie jakbym jej pół rodziny wymordował .
- To co ty jej zrobiłeś ?- zapytał Łukasz .
- Zaprosiłem ich tylko na ta imprezę . Nie wiem co jej tak od razu odbiło .
-Dobra , dobra . Nie rozczulaj się . Załatw nam jakąś rozrywkę na wieczór - mówił Mario.
-Ooo , w końcu ktoś mówi do rzeczy . Już się biorę do roboty .
Przygotowania , trwały i trwały , aż nadszedł czas zabawy .
- Tylko pamiętajcie , bez żadnych klubów ... no wiecie , i tak dalej . - odparła Ewa .
-Spokojnie , my już się sobą zaopiekować potrafimy .- odpowiedział Marco.
-Ty na pewno .
Reszta towarzystwa wybuchła śmiechem .
- No to co panowie , nasze panie sobie poszły to zaczynamy jazdę - mówił Marco.
Impreza u chłopaków była na całego, nikt by nie uwierzył,że zawodnicy z Dortmundu potrafią tak balować.
Godziny mijały i mijały , a oni nie używali jeszcze słowa stop . Nagle ktoś zapukał do drzwi .
-Oo, panowie , przyszła nasza rozrywka - powiedział Marco idąc do drzwi . Oczywiście jak było można się po nim spodziewać przyprowadził jakieś laski .
- Panowie , poznajcie Sarę , Kasię , Asię i Anię .
- Stary co ty wyrabiasz - odparł Lewy - Przecież one wyraźnie mówiły .
- Oj tam . One mówiły,że my nie mamy nigdzie wychodzić i tu jest różnica .
- Jak one przyjdą to nas zabiją - powiedział Mario .
- Przestań , Mario .
-Dobra , dobra . Usiądź bo już jesteś nawiany . Przepraszamy panie , to pewnie pomyłka, dziękujemy . Dowidzenia .
-Mario , no co ty zrobiłeś ?- pytał z żalem Marco .
-Jak tak bardzo chcesz to sam sobie do domu takie laski zapraszaj
.
Jak się później okazało , Marco najszybciej zasnął, ale nie
wiadomo gdzie .
Ranek,około godziny 9:00
Natalia wraz z Eweliną idą do domu Gotze'go gdzie odbywała się
impreza chłopaków.
- Z zewnątrz wygląda , tak jak wyglądał , boję się wejść do środka
- mówiła Natalia .
-Przestań na pewno nie jest aż tak źle , oni są już dorośli .
Natalia otworzyła drzwi . dziewczyny wszedły po cichu .
-Nie będzie aż tak źle - powiedziała Natalia , po czym spojrzała
na Ewelinę .
-Ups .
W domu panował haos , rzeczy były poprzewracane na lewo i prawo ,
krzesła poobalane . A gdzie wcieło chłopaków . Tego można było się spodziewać .
Dziewczyny wszedły do salonu , omal nie pękły ze śmiechu .
Mario spał na stole w towarzystwie wczorajszej
kolacji , Robert na kanapie z frytką na czole , Łukasz na podłodze z misiem w
ręku . A Marco ? W kuchni na ziemi , koło lodówki . Dziewczyny robiły zdjęcia
które zaraz znalazły się na instagramie ,a potem tysiące śmiesznych komentarzy
.
Subskrybuj:
Posty (Atom)