Czyżby coś jeszcze pozostawało zagadką ? Tak . Borussia zaczęła przegrywać mecze . Nie wiadomo co działo się z chłopakami . Wszyscy zostawali na dodatkowych treningach , efekt pracy był wyśmienity , ale kiedy wychodzili na boisko coś ich blokowało . Ostatnio zachowanie Mario było bardzo dziwne - tak jakby coś go trapiło z czym nie mógł sobie poradzić . Dużo gazet widziało już chłopaka w Bayernie...
Był ranek, około godziny 9;00, piękny słoneczny dzień . Mario jak zawsze wychodził trochę pobiegać. Biegł i biegł , gdy nagle zadzwonił telefon, wyjął go z kieszeni . Był to jakiś nieznany numer .
- Słucham? - odebrał .
- Rozmawiam z Mario Goetze ? - zapytał nieznajomy.
-Tak, w czymś mogę pomóc ?
- Chciałbym się z panem ,i pańskim agentem, spotkać i to jeszcze dzisiaj .
- A z jakiej to okazji? A właściwie kto mówi ?
- Widzimy się dzisiaj o 20 w restauracji w centrum miasta . Do zobaczenia .
- Ale chwila ... Halo,halo ...
Nieznajomy rozłączył się , chłopak nie wiedział co ma o tym myśleć . Wracał do domu . Przed domem zobaczył samochód Marco .
-Hej . Wróciłem - powiedział ,ale nikt nie odpowiadał - Natalia!
Dziewczyna po chwili zeszła na dół .
- Wróciłeś już ? - zapytała , przytulając bruneta .
-Widziałem samochód Marco , jest on tutaj ?
-No tak przyjechał przed chwilą - uśmiechnęła się.
Po chwili Reus zszedł na dół .
-Wiesz Natalia , to wcale nie byłby zły pomysł . Ooo,proszę , nasza zguba się znalazła .
- A co wy tak razem , na górze, sami ? Hm ? - zapytał Mario.
-Oj Mario - odparła Natalia .
- Stary , nie wyobrażaj już sobie najgorszego , nic nie zrobiłem , jestem czysty .
- Dobra,dobra . O czym rozmawialiście ? - zapytał.
-Mario, ja nie wiem czy ty mi o wszystkim mówisz i w ogóle, ale chłopacy mówili ,że inaczej się zachowujesz, mam nadzieje,że nie będziesz się ze mną kłócił tak jak Robert z Olą .
- Przestań ...
-Ale czekaj nie dokończyłam . Więc,razem z Marco wpadliśmy na pomysł , że zrobimy imprezę , ale my kobiety osobno i wy faceci .
- No , będziemy mogli się wyżalić i tak dalej , będziemy tylko ja,Ty , Robert ,Łukasz .- mówił Reus .
- Kiedy planujecie to zrobić ?
- Może być jutro , mamy trochę czasu wolnego , a taka rozrywka nikomu nie zaszkodzi .
- Marco , a treningi ?
- Spokojnie , potem ruszymy pełną parą , musimy jakoś wyjść z tego kryzysu .
- To jak , zgadzasz się ?- zapytała dziewczyna .
-A mam inne wyjście ?
- Nie przesadzaj zrobimy taką bibe , że .... dobra może nie aż taką ostrą jaką chciałem , bo wiesz te baby zawsze widzą coś złego .
-Hahaha . Będzie się działo . - powiedział Mario .
*Tym czasem Robert i Ola .
Od pewnego czasu Ola zachowywała się dziwnie , co bardzo denerwowało Lewandowskiego . Co było tego przyczyną ? Nie mógł z niej tego wydusić .
- Ola, proszę , porozmawiajmy spokojnie . - mówił Lewy.
- Nie chce , rozumiesz ?!
- Powiedz mi chociaż co takiego się stało .
Ola gwałtownie spojrzała się na mężczyznę .
- Ty nie wiesz ? Hah. Nie, proszę . Tyle czasu minęło a Ty ... ty nadal ... brak mi na ciebie słów .
- Ola ..
Dziewczyna zamknęła się w pokoju , położyła się na łóżko i zaczęła płakać . Nie mogła w to uwierzyć,że Robert nic nie pamięta. Od czasu ostatniej imprezy dokuczał jej ten widok Roberta .
*Robert.
Ta cała sytuacja była dla mnie dość skomplikowana, Ola mówi o odległej rzeczy . Przecież w ostatnim czasie nic się nie wydarzyło . Nie mam cierpliwości . Nikt nie chce mi nic powiedzieć, według Mario to Ola powinna mi o wszystkim powiedzieć , ale nie chce . Rozmyślałem nad tym cały dzień . Pojechałam do Gotze'go musiałem chociaż z niego coś wycisnąć .
-Robert , zrozum . Ona powinna Ci to powiedzieć - mówił Mario .
-Ale ona nie chce,gdyby Natalia tak się zachowywała też byś chciał,aby ktoś Ci wszystko wytłumaczył .
Chłopacy spojrzeli się na siebie, Mario nie wiedział co ma zrobić .
- Dobrze , dobrze .
-Więc .
-Stało się to na ostatniej imprezie,yhh,mieliśmy dość wzięte, w klubie było pełno ludzi . Widziałem tylko tyle,że przyszła po Ciebie jakaś dziewczyna .
Po tych słowach,przypomniało mi się wszystko. Pamiętam,pamiętam już. Przyszła po mnie,blondynka, o jasnej karnacji, tańczyliśmy, gdy nagle zaczęliśmy się dotykać, później dopiero się ocknąłem,mówiąc jej,że jestem zajęty . Ola...Ola musiała to widzieć . Co ja narobiłem ...
*Mario.
Dochodziła godzina 20:00 , zadzwoniłem do agenta, umówiliśmy się i pojechaliśmy bez żadnego przygotowania. Byłem ciekaw z kim i o czym będzie mowa .
*Jurgen Klopp
Kiedy chłopacy zaczęli przegrywać mecze , bardzo się tym przejąłem . Nie wiedziałem jak mam ich podnieść na duchu , wszystko to co robiliśmy stawało się monotonne . Czas najwyższy było coś zmienić. Rozmyślałem na sprowadzeniu nowych zawodników , ale fundusze nam na to nie pozwalały , nasi przeciwnicy dobrze o tym wiedzieli i mogli czuć się bezpieczni . Ale to my poczuliśmy się zbyt pewnie. Zaczęło mnie denerwować też to,że próbowano nam odebrać Mario . Prasa pisała i nadal będzie o tym pisać. Zacząłem dalej rozmyślać,gdy nagle ktoś zadzwonił do drzwi .
- Dobry wieczór - otworzyłem drzwi .
- Dobry wieczór .
- Główny prezes Bayernu Monachium , mogę z panem pomówić .?
- Heh . Żartuje pan sobie , my nie mamy o czym rozmawiać.
- Chcę tylko panu pomóc, porozmawiajmy .
-Dobrze, niech pan wejdzie do środka .
- Widzę,że ostatnio macie trochę problemów z grą - mówił .
-Trochę to mało powiedziane .
- Przyglądałem się ostatnio pańskim zawodnikom i chciałem coś panu zaproponować , oczywiście w imieniu Pep'a Guardioly .
- Jeśli chodzi o sprzedaż zawodników to jestem na nie .
- Ale to pomoże klubowi .
- O którego właściwie chodzi .
- O Mario - powiedział .
-Hahaha . Mario nie jest na sprzedaż , proszę pana .
- Mój klub oferuje panu 32mln euro , jest to godna przemyślenia propozycja .
- Mówiłem już ,że ...
- Niech się pan dobrze zastanowi .
- Mario nie jest na sprzedaż! Niech pan stąd wyjdzie!
-Ale .
-Nie ma żadnego "ale" . Wynocha stąd!Wynocha!
Akurat w tym momencie wszedł Marco , który był zmieszany zaistniałą sytuacją .
- Do widzenia - powiedział prezes BM
- Do widzenia . Nie chce już tu pana widzieć .
- Co tu się stało? Co on chciał ? - pytał Marco.
- Pilnuj Mario , oby oni go w to nie wciągnęli ...
* Mario .
Razem jechaliśmy na spotkanie, miałem złe przeczucie co do tego .
-Mario,wiesz w ogóle z kim mamy się spotkać ?-zapytał menadżer,ale nie odpowiedziałem.- Mario!
-Co ?
- Wiesz co do Ciebie mówię ? Z kim mamy się spotkać ?
- Nie wiem , nie przedstawił się .
- No ładnie , a jeśli nas zamorduje ?
- Przestań, na miejscu dowiemy się o co chodzi .
- W ostatnim czasie nie jesteś sobą , ta twoja Ci tak namieszała w głowie czy jesteś już myślami w Monachium .
-Monachium ?
-Przecież wszystkie gazety tak już piszą na twój temat .
- Nie zostawię chłopaków , nawet gdyby się paliło czy waliło.
Dojechaliśmy na miejsce , wszedliśmy do restauracji .
- Pan Mario ?- zapytał kelner .
-Tak.
- Zapraszam za mną .
To,że kelner do nas podszedł było już dziwne.
-Pana gość czeka przy tamtym stoliku .-odparł.
-Dziękujemy - odpowiedział menadżer.
-Dzień dobry - powiedział Mario.
-Oo dzień dobry. Milo,że panowie przyjechali . Pozwólcie,że się przedstawię- prezes Bayernu Monachium ...
- To o czym chciał pan z nami rozmawiać ? - wtrącił menadżer .
-Przyjechałem tu specjalnie po to aby złożyć panu Mario ofertę .
-Jaką ofertę ? - odparł Gotze .
-Obserwowaliśmy pana i mam zaszczyt ogłosić ,że spodobał się pan samemu Pep'u Guardioli, który bardzo chciał bym mieć pana w swoich szeregach .
- Mam przejść do Bayernu ?
-Jakże nie inaczej , musimy tylko dokonać pewnych formalności .
- Mógłby pan przedstawić nam tą ofertę - mówił agent .
-Nie trzeba tego robić , nigdzie się nie wybieram . - odparł Mario.
- Jak to? Cena jest dość wysoka - odezwał się prezes.
- Nie chodzi tu o cenę , ani o nic . Po prostu nie chcę .
-Chłopcze zastanów się - odparł menadżer .
- Nie ma nad czym . Dziękuję za spotkanie . Idziemy .
-Mario spójrzmy prawdzie w oczy . Borussia zaczyna upadać , twój trener nie ma funduszy aby zapewnić Ci dalsze rozwinięcie kariery , on nie ma już nic . My za to zrobimy z Ciebie gwiazdę jakiej świat jeszcze nie widział . Zapewnimy Ci wszystko , z nami będziesz tylko wygrywać .
Słowa prezesa Bayernu miały trochę prawdy , ale nie mógłbym zostawić chłopaków samych z kryzysem , znienawidzili by mnie , przecież im obiecałem . Miałem teraz zamęt w głowie .
- Zastanowię się. Na razie niech zostanie tak jak jest . Dowidzenia .
-Dowidzenia .
Przyjechałem do domu , nie myślałem o niczym innym jak o tym transferze . Było po 21:00.
- Mario , nie uwierzysz co się stało - mówiła Natalia .
-Możesz mi to powiedzieć jutro ?
- Nie , to nie może czekać - uśmiechnęła się .
-Boże , zrobiłem coś tobie? Może ktoś coś tobie zrobił ?
- Nie , co Ci się stało ?- zapytała zaniepokojona .
- Tyle się dzisiaj działo,że już nie nadążam.
-Ale wysłuchasz jeszcze to co ja chce Ci powiedzieć ?
- Poczekaj , pójdę wziąć prysznic i potem pogadamy , ok ?- zapytałem całując dziewczynę .
-Dobrze .
Podczas kąpieli zacząłem myśleć o Natalii , taka szczęśliwa , chce mi coś powiedzieć . Przypomniało mi się ja chłopacy z drużyny mówili o takich przypadkach , a w szczególności Mats o Cathy,a przecież to było zaraz po tym jak ona zaszła w ciąże . Natalia w ciąży ? Nie, to byłby chyba sen . Zacząłem niepokoić się coraz bardziej . Wyszedłem spod prysznica , owinąłem się ręcznikiem i wybiegłem z łazienki do sypialni .
- Powiedz mi ,co się stało ?- zapytałem zdenerwowany .
-To ja powinnam się Ciebie o to zapytać, wyleciałeś z tej łazienki jak nie wiadomo co .
-Przepraszam, dużo myślałem . Teraz chce wiedzieć , co mi chcesz powiedzieć .
-Więc słuchaj , byłam dzisiaj na mieście ....
-Źle się poczułaś i poszłaś do lekarza?- wtrąciłem .
-Co? - zapytała zdziwiona .
-Nic,nic . Mów dalej .
- Więc byłam na mieście, spotkałam znanego projektanta , podszedł do mnie i powiedział,że szukał takiej dziewczyny jak ja , rozumiesz ,zaproponował mi żebym prezentowała jego ciuchy na wybiegach. To może być moja szansa, w końcu znalazłam jakąś pracę ...
-Nie , nie znalazłaś .
- Co?Ale czemu , Mario.
-Powiedziałem nie to nie .
-No co ty ?Przestań się wygłupiać .
-Ja się wygłupiam ?! Przepraszam, nie panuje już nad sobą .
- Mario , ale czemu ? Czemu mi zakazujesz ?
- Ponieważ nie chce abyś zmieniła się tak jak Ann, nie chce abyś wyglądała tak jak ona , te dziewczyny Cię tam zniszczą - usiadłem koło niej - A ja nie pozwolę aby ktoś Cię skrzywdził - zacząłem ją całować .
*Robert .
Wróciłem do domu , na mieście musiałem załatwić jeszcze parę spraw . Ola siedziała na dole i oglądała telewizję . Podszedłem do niej .
-Olu , wiem o co chodzi ...
-Nie chcę o tym rozmawiać - wtrąciła.
-Zrozum ta sytuacja też nie jest dla mnie taka łatwa . - mówiłem a ona spojrzała tylko na mnie .- Wybacz , wiem że zachowałem się jak świnia ... obiecuję Ci,że już nigdy nie będę pil na takich imprezach . Proszę Cię , wybacz mi .
-Mówisz to szczerze ?
- Bardzo szczerze .- powiedziałem stanowczo .
-Bardzo,bardzo ?
-Tak .
Ola przytuliła się do mnie , mam nadzieję , że mi wybaczyła. Od razu mi ulżyło . Nagle ktoś zapukał do drzwi.
-No hej . Mogę wejść , to zajmnie tylko chwilkę - był to Marco
-Jasne , wejdź .
-Słuchajcie , jest taki pomysł , właściwie to już zaproszenie .
-Jakie ? - zapytała Ola .
-Jutro impreza , domówka . My faceci osobno i baby też osobno .
-Impreza ?- zapytał Lewy .
-No tak .
-Won mi stąd - odparłą Ola .
- Co ? No ale o co chodzi ?
-Precz !
-Ej , no ale Olcia .
- Wynocha!
-Ale...ale .
Aleksandra zamknęła drzwi, a ja nie mogłem ze śmiechu .
*Natalia .
Leżeliśmy z Mario w łóżku,nigdy nie pomyślała bym,że tak zareaguje na to co mu powiedziałam. Przy nim czułam się bezpieczna.
-Mogę Cię o coś zapytać .-powiedział.
-Jasne .
-Co byś zrobiła gdybym podpisał kontrakt z Bayernem ?
- Do czego zmierzasz ?
- Tak tylko zapytałem .Więc ?
-Zabiła bym Cię na miejscu , nigdy bym Ci tego nie wybaczyła gdybyś mnie zostawił .
-Serio ?
- No zabić to bym się nie odważyła - uśmiechnęłam się.
- Kocham Cię - powiedział całując mnie .
- Ja Ciebie też .
_____________________
Następnego dnia.
W Dortmundzie zaczęło się powoli układać, przygotowania do,być może, ostatniej imprezy tej załogi trwały .
-Marco , przynieś te krzesła , dobra . - powiedział Mario .
-Oleji mnie - odparł .
- Co znowu ?
-Ola naskoczyła na mnie jakbym jej pół rodziny wymordował .
- To co ty jej zrobiłeś ?- zapytał Łukasz .
- Zaprosiłem ich tylko na ta imprezę . Nie wiem co jej tak od razu odbiło .
-Dobra , dobra . Nie rozczulaj się . Załatw nam jakąś rozrywkę na wieczór - mówił Mario.
-Ooo , w końcu ktoś mówi do rzeczy . Już się biorę do roboty .
Przygotowania , trwały i trwały , aż nadszedł czas zabawy .
- Tylko pamiętajcie , bez żadnych klubów ... no wiecie , i tak dalej . - odparła Ewa .
-Spokojnie , my już się sobą zaopiekować potrafimy .- odpowiedział Marco.
-Ty na pewno .
Reszta towarzystwa wybuchła śmiechem .
- No to co panowie , nasze panie sobie poszły to zaczynamy jazdę - mówił Marco.
Impreza u chłopaków była na całego, nikt by nie uwierzył,że zawodnicy z Dortmundu potrafią tak balować.
Godziny mijały i mijały , a oni nie używali jeszcze słowa stop . Nagle ktoś zapukał do drzwi .
-Oo, panowie , przyszła nasza rozrywka - powiedział Marco idąc do drzwi . Oczywiście jak było można się po nim spodziewać przyprowadził jakieś laski .
- Panowie , poznajcie Sarę , Kasię , Asię i Anię .
- Stary co ty wyrabiasz - odparł Lewy - Przecież one wyraźnie mówiły .
- Oj tam . One mówiły,że my nie mamy nigdzie wychodzić i tu jest różnica .
- Jak one przyjdą to nas zabiją - powiedział Mario .
- Przestań , Mario .
-Dobra , dobra . Usiądź bo już jesteś nawiany . Przepraszamy panie , to pewnie pomyłka, dziękujemy . Dowidzenia .
-Mario , no co ty zrobiłeś ?- pytał z żalem Marco .
-Jak tak bardzo chcesz to sam sobie do domu takie laski zapraszaj
.
Jak się później okazało , Marco najszybciej zasnął, ale nie
wiadomo gdzie .
Ranek,około godziny 9:00
Natalia wraz z Eweliną idą do domu Gotze'go gdzie odbywała się
impreza chłopaków.
- Z zewnątrz wygląda , tak jak wyglądał , boję się wejść do środka
- mówiła Natalia .
-Przestań na pewno nie jest aż tak źle , oni są już dorośli .
Natalia otworzyła drzwi . dziewczyny wszedły po cichu .
-Nie będzie aż tak źle - powiedziała Natalia , po czym spojrzała
na Ewelinę .
-Ups .
W domu panował haos , rzeczy były poprzewracane na lewo i prawo ,
krzesła poobalane . A gdzie wcieło chłopaków . Tego można było się spodziewać .
Dziewczyny wszedły do salonu , omal nie pękły ze śmiechu .
Mario spał na stole w towarzystwie wczorajszej
kolacji , Robert na kanapie z frytką na czole , Łukasz na podłodze z misiem w
ręku . A Marco ? W kuchni na ziemi , koło lodówki . Dziewczyny robiły zdjęcia
które zaraz znalazły się na instagramie ,a potem tysiące śmiesznych komentarzy
.
Rozdział super. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Mario nie przejdzie i Natalia będzie szczęśliwa. ^^
<3
Genialny rozdział . <3
OdpowiedzUsuńPiękny <3
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie rano chłopaków jak śpią ^^
Pozdrawiam ; *
Świetny rozdział. Cieszę się, że wróciłaś. Mam nadzieję, że teraz będziesz już regularnie dodawać rozdziały. Czekam z niecierpliwością na next. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńMario nie może przejść do Bayernu, nie nie nie!
OdpowiedzUsuńCzekam na nn, pozdrawiam ;*
O NIE ! NIE ! NIE ! NIE ! Mario nie może przejść do Bayernu :(( Musi zostać w Dortmundzie i grać nadal w Borussii .. Mam nadzieję, że dokona dobrego wyboru ^^ Co do Natalii to myślałam, że serio jest w ciąży .. A ta impreza chłopaków - ostra balanga XDD Co do rozdziału to wyszedł świetny *-* Warto było czekać *-* Liczę, że następny pojawi się szybciej :))
OdpowiedzUsuńNiesamowity rozdział! Już nie mogę się doczekać kolejnego! :)
OdpowiedzUsuńMario nie może iść do Bayernu :(
I chciałabym cię zaprosić na genialnego bloga mojej przyjaciółki. Dopiero zaczyna, ale może ci się spodoba :)
Pozdrawiam :*
http://pozwol-sobie.blogspot.com/