* Mario
Minęły już dwa miesiące od kiedy jestem Natalią . Był Grudzień , zbliżały się Święta . Obserwując przez te dwa miesiące blondynę zauważyłem , że stała się bardziej kobieca , coraz bardziej ją kochałem , byłem nią całkowicie zauroczony . Ale jedno ciągle nie dawało mi spokoju - ciągłe niezadowolenie mojej matki , nękanie sms'ami od Ann . Byłem na skraju wytrzymania . Dzisiaj wszyscy musimy być bardzo skoncentrowani . To dzisiaj rozegramy najważniejszy mecz o mistrzostwo Niemiec ...
__
- Natalia ! Idziesz już , bo nie zdążymy . - krzyknęła Ewelina .
-Idę , idę . Spokojnie . Wiem , że chcesz jak najprędzej zobaczyć Marco .
- Spadaj .
- To co, idziemy ? - zapytała Ola .
- Jasne - odpowiedziały razem .
- Myślicie , że chłopacy dadzą radę ?- zapytała Natalia .
-Pewnie , oni zawsze potrafią wyjść z tej opresji - zaśmiała się Ewelina .
- Mam nadzieję , że dadzą z siebie wszystko .
- My też , bądźmy dobrej myśli - odpowiedziała Ola .
- A Cathy będzie ? - zapytała Ewelina .
- Chyba nie, lepiej by tak było , nie może się przeziębić - odpowiedziała blondynka .
- No fakt całkiem o tym zapomniałam .
Dziewczyny dojechały na miejsce , na stadion weszły wejściem dla vip'ów .
*Drużyna .
Chłopacy koncentrowali się jeszcze w szatni , po ich twarzy było widać zdenerwowanie . Ale przecież powinni być do tego przyzwyczajeni , no cóż , nie było to takie proste , Bayern był bardzo mocnym przeciwnikiem .
-Yhh . Szczerze mówiąc... nie mam pojęcia co wam powiedzieć . Wiecie jak to wszystko wygląda . Po prostu dajcie z siebie wszystko .
Po tych słowach trenera , chłopacy przygotowali się do wyjścia .
-Mario,Mario ! - ktoś krzyczał .
Mario odwrócił się po chwili .
- Powodzenia , porozmawiamy po meczu - powiedział trener Bayernu .
Goetze nie wiedział co co chodzi .
- Co on chciał ?- zapytał Marco .
- Nie zrozumiałem go , życzył tylko powodzenia - odpowiedział brunet .
Zawodnicy wychodzili na boisko . Pustych miejsc na trybunach w ogóle nie było .
Na stadionie panowała świetna atmosfera . Chłopacy ustawili się na swoich pozycjach i już rozbrzmiewały dopingi kibiców . Rozległ się pierwszy gwizdek sędziego rozpoczynający to spotkanie . Chłopacy od początku cisnęli przeciwnika .
- Bayern odzyskał piłkę i od razu rusza do ataku - powtarzał komentator - Roben biegnie rozpędzony , podaję piłkę do Riberiego , a ten od razu oddaję ją Alabie . Alaba przerzuca na drugą stronę boiska do Lahma , ten dośrodkowuje i ... gol ! Proszę państwa , wspaniały go Tomasa Mullera z główki ! Borussia jak na razie przegrywa z Bayernem 1:0 .
Piłkarze z Dortmundu próbowali dogonić stratną bramkę , ale fantastycznymi obronami popisywał się Manuel Neuer . Parę minut później sędzia zakończył pierwszą połowę spotkania . Zawodnicy zeszli do szatni
- Nie możemy tak grać , na boisku panuje chaos , nie pilnujecie swoich pozycji - mówił trener . - Musicie ustawiać się bliżej , kiedy odbierzecie piłkę utrzymywać pressing . Weźcie się w garść . Wasze ambicje sięgają wysoko i macie wielkie szanse żeby to wygrać . Do roboty panowie!
Zawodnicy z powrotem wrócili na boisko , rozpoczęła się druga połowa . Walka o zwycięstwo była zacięta. Mijał minuty , a Borussia nie zdołała podejść pod pole karne Bayernu . Mecz mijał bardzo szybko . Już wprawie dobiegał koniec drugiej połowy . Dortmund ruszył pełnym pressingiem .
- Piłka odebrana przez Ilkaya , biegnie , podaje na skrzydło do Reus'a , ten od razu podaje do Nuriego Sahina ! Ten strzela ! I gol ! Proszę państwa tuż przed gwizdkiem sędziego , Borussia wyrównuje na 1:1!-krzyczał komentator .
-Tomku ,czy to oznacza , że będziemy widzieć paradę rzutów karnych ? - pytał drugi .
- To okaże się po dogrywce .
Jak się okazało nawet dogrywka nie pomogła rozstrzygnąć zaciętego pojedynku .
- Nadszedł czas na rzuty karne - oznajmił komentator .
-Mario! Ty ostatni w 5 zawodników! - krzyczał trener .
Zaczęło się . Wszyscy czekali,aż któryś z bramkarzy popełni błąd ... i tak się stało . Roman zbronił! Stadion wpadł w szaleństwo, ale to jeszcze nie koniec , wszystko w rękach , a właściwie w nodze Mario . Zaczeli skandować jego imię . Było widać zdenerwowanie piłkarza ...
*Mario.
Zacząłem się cały trząść , moje myśli biegały wokół tego, że czasem nie trafię .
-Spokojnie .-powiedział Marco.
Ustawiłem piłkę na prawą nogę , wziąłem krótki rozbieg i ... oddałem strzał . Słyszałem tylko krzyki kibiców , gdy nagle wszyscy się na mnie rzucili .
-Udało się! Mario! Słyszysz ... - krzyczał Łukasz .
"Borussia zostaje mistrzem Niemiec!" - rozległ się głos na stadionie .
Zaczęliśmy skakać , a nawet tańczyć z radości . Dziękowaliśmy naszym fanom . Trener przyniósł nam szampana, oblewaliśmy się i nie mogliśmy uwierzyć , że pokonaliśmy sam Bayern Monachium .
-Gratulacje Mario, zagrałeś świetny mecz - podszedł do mnie trener Bayernu .
-Dziękuję , ale to nie tylko moja zasługa , tylko całej drużyny . - odpowiedziałem .
-Nie bądź chłopcze taki skromny, ja wiem że to tylko twoja zasługa , jesteś dobrym zawodnikiem .
- Niestety nie mogę się z panem zgodzić .
-"Panem" ? Mów mi przyszły trenerze . - powiedział .
- Co? Ale ...
- Mam nadzieję , że dołączysz w nasze szeregi tuż po Lidze Mistrzów. Przecież chcesz grać z najlepszymi .Tu tylko się marnujesz .
- Nie wiem o czym pan mówi ...
- Zrobię z Ciebie gwiazdę ...
-Mario!Mario! - krzyczał Kevin .
-Dowidzenia - powiedziałem i odszedłem .
Słowa trenera Bayernu dały mi dużo do myślenia .
-Co on chciał ?- zapytał Marco .
-Gratulował tylko .- odpowiedziałem .
Dziewczyny zeszły z trybun do nas , od razu podszedłem do Natalii , złapałem ją za rękę i zaprowadziłem do katakumb stadionu , oparłem o ścianę i pocałowałem .
- A to za co ? - zapytała uśmiechając się .
- Nie mogłem się powstrzymać - całowałem ją dalej .
-Hym, hym . - mruknął ktoś , od razu odsunąłem się od dziewczyny .
- Nie przeszkadzajcie sobie , ja tu tylko przechodzę - powiedział Mats .
- Jasne .- speszyłem się trochę , Natalia zaczęła się śmiać .
- Masz szczęście , że ja to nie twój brat - zaśmiał się Mats , mówiąc do Natalii .
- Musze iść , spotkamy się na zewnątrz - powiedziałem i poszedłem do szatni , a tam burdel jak na śmietnisku .
- W końcu jesteście - powiedział Marcel .
- To gdzie idziemy świętować ?- zapytał Lewy .
- Do Cocaine ?- zapytał Marco .
- Jesteśmy tam raz na tydzień , już mi się znudziło - odparł Nuri .
- To może kręgle ?- zapytał Sven .
- Niee , pójdźmy na jakąś ostrą bibę - odparł Marco .
- Jak dla mnie to pojechał bym do domu wziął prysznic i położył bym się spać - powiedział Mats .
- Nie przesadzaj już - odpowiedział Kuba .
Chłopacy poszli na imprezę , gdzie świętowali swoje zwycięstwo .
*Następnego dnia . *Marco.
Wstałem dość szybko , bo muzyka z sąsiedniej ulicy nie dawała spokoju. Ciągle w głowie słyszałem słowa "Borussia została mistrzem Niemiec", byłem z tego dumny . Zszedłem na dół .
- Hej. A ty już nie śpisz ? - zapytałem Eweliny .
-Jak widzisz . - odpowiedziała .
- Obraziłaś się?
-Nie , niby o co ?
- O tej godzinie zawsze jeszcze spałaś .
- Myślisz, że z człowiekiem ,który jest pijany , rzuca się na wszystkie strony i gada , a w ręcz krzyczy przez sen , idzie spać ?
- Serio ?
-Następnym razem Cię nagram , to sobie zobaczysz .
- Przepraszam kotuś - pocałowałem ją .
-Wybaczam - zaśmiała się.
- Dzisiaj musimy iść na zakupy - oznajmiłem .
- Z jakiej racji ?
-Niedługo Święta , trzeba zaopatrzyć się w prezenty ...
*Tydzień później .*Mario.
-Marco!Marco! Wstawaj !
- Daj mi jeszcze chwilkę kochanie - odpowiedział.
- "Kochanie" ? Wstawaj, nie wygłupiaj się . Potrzebuje Cię i to natychmiast .
- A co? Chcesz się zabawić kotku ?
Nie mogłem powstrzymać się ze śmiechem , gdy nagle się obudził .
- Aaaa! Co ty tu robisz ?! - zapytał .
- Ewelina mnie wpuściła - śmiałem się cały czas . - Nie wiedziałem,że jednak wolisz chłopaków.
- Weź spadaj. - odpowiedział .- Czego chcesz ?
-Musisz mi pomóc .
- W czym ?
- Dzisiaj wigilia , a ja nie mam prezentu dla Natalii .
Marco popatrzał na mnie przez chwilę .
-Idź na dół , zaraz przyjdę tylko się ogarnę .
-Jasne , tylko szybko "kotku" - odpowiedziałem ze śmiechem .
- Słyszałem to!
Po 30 min wyszliśmy na miasto .
- To jakieś konkretne propozycje ?- zapytałem .
- Ty nie wiesz co kupić swojej dziewczynie ?- zaśmiał się .
-Szczerze mówiąc , to nie .
- Oj Mario . Może jakąś seksowną bieliznę ?
- Sam sobie kup . - spojrzałem się na niego.
-No co? Chciałeś jakiejś propozycji .
_______________________________
Dochodziła godzina 19:30 , wszyscy powoli schodzili się na wspólną wigilię . Był to szczególny czas.
- Pierwsza twoja wigilia z nami - powiedział Mats do Natalii .
- Taa ... Mam nadzieję , ze nie jedyna .
- Tylko uważaj .
-Na co ?
- Marco z Mario w ten szczególny dla nas czas lubią sobie wszystko wypominać .
- Hahah . Serio?
- Natalia ułożysz na stole naczynia ?- zapytała Ewa.
-Jasne .
Blondyna nakryła do stołu , po czym wszyscy do niego zasiadli.
- A gdzie Marco i Mario ? - zapytał Kevin .
- Co roku to samo , można się załamać - powiedział Lewy , wszyscy zaczęli się śmiać .
- Oni zawsze lubią robić wielkie wejście - odparł Mats.
- Jak stare dobre małżeństwo - dodał Marcel .
Po chwili ktoś wszedł do pomieszczenia .
- Przepraszamy za spóźnienie - odparł Marco .
Chłopacy przyszli nieco nie ogarnięci .
-Mario ... Mario - szeptał Marco .
- Co?
- Masz źle zapiętą koszulę .
Mario spojrzał się , uśmiechnął i powiedział
-Przepraszam na chwilkę .
- A wy gdzie byliście ? - zapytał trener
- Jak to gdzie, na dziewczynach - odpowiedział ze śmiechem Marco .
- Daruj sobie - odparła Ewelina .
- No bym się zastanowił , bo po Mario to było widać - powiedział Robert .
Po chwili wrócił Mario , wszyscy wstali i zaczęli dzielić się opłatkiem i dawali prezenty .
-Proszę to dla Ciebie - powiedział Mario do Natalii.
-Dziękuję .
- Nie otworzysz ? - zapytał .
- Boję się co wymyśliłeś - zaśmiała się .
- Pozwól,że Ci pomogę .
Mario otworzył prezent , pokazał zawartość Natalii i założył jej .
- Mario , nie musiałeś - powiedziała .
- Podoba ci się ?
- Ten naszyjnik jest piękny . - spojrzała mu w oczy .
- Żeś się postarał - Odparł Mats .
- Bo z miłości - odpowiedział .
- Jaki romantyk się znalazł - powiedział Marco .
Wszyscy zasiadli do stołu i zaczęli wspólnie świętować .
____________________________________
Rozdział zupełnie nie udany , no ale cóż .
Ja kochani też wam życzę udanych Świąt ,
spełnienia wszystkich marzeń i szalonej zabawy w sylwestra ;D
Pozdrawiam :*
fantastyczny! wzajemnie, wesołych świąt. :*
OdpowiedzUsuńNie udany? Świetny jest! :3
OdpowiedzUsuńMario i jego koszula, hyhyhy ^_^
Czekam na nn. :)
Pozdrawiam i również wesołych świąt ;*
Rozdział świetny :*
OdpowiedzUsuńHahah , Marco z Mario rozwalają mnie xD
Czekam nn :*
Wesołych świąt ! :)
Pozdrawiam <3
Jeju jaki śliczny naszyjnik *_______*
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetny :*
Ach ta rodzinna wigilia XD
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział, a w wolnej chwili zapraszam do mnie na nowy :3
Wesołych świąt! <3
Jak dla mnie bardzo udany :)
OdpowiedzUsuńMario i Marco są niesamowici ^^
Ta wigila też świetna :)
Czekam na nexta i życzę Ci Szczęśliwego Nowego Roku :D
masz bardzo ciekawy pomysł na tego bloga! szkoda tylko, że jest mało fabuły, ale wierzę, że dasz radę ją wprowadzić. więcej opisów by się przydało. poza tym jest świetnie. czekam na nowy rozdział. mogłabyś mnie poinformować u mnie na blogu, gdzie Cię serdecznie zapraszam? =) [http://walczac-o-milosc.blogspot.com/]
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNa początek chciałabym Cię przeprosić za nie obecność. Ale niestety dużo nauki robi swoje. Mam nadzieję, że teraz będę już na bieżąco czytać i komentować. Od ostatniego rozdziału jaki przeczytałam wiele się zmieniło. Mario i Natalia są szczęśliwi i tworzą idealną parę *-* Teraz musi być tylko dobrze ^^ Nie pokoi mnie te ciągłe "nękanie" Mario w sprawie przenosin do Bayernu. Wiadomo jak jest obecnie , ale niech nie opuszcza Dortmundu, please .. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. Całuję mocno i życzę weny na dalsze rozdziały <3
OdpowiedzUsuńNiesamowity blog <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta. <3
OdpowiedzUsuńPiszesz cudownie. :D