*Natalia .
Moje życie obróciło się o 90 stopni . Wciąż myślałam o tym co stało się wczoraj . Myślałam , że Mario to będzie właśnie ten , na całe życie . Widocznie bardzo się pomyliłam , chciałam jak najprędzej powrócić do Polski , bo w Dortmundzie moje życie straciło sens . Musiałam natychmiast porozmawiać z Łukaszem .
-Łukasz ? - zapytałam .
-Tak ?
-Możemy porozmawiać ?
-Jasne . O czym ? - zapytał zaniepokojony .
- Wiesz , to wszystko tak nagle się zmieniło i ... i ... .
- Co ?
- Chciała bym wrócić do Polski ... - zwiesiłam głowę .
Piszczek nie wiedział co ma powiedzieć , tylko mnie przytulił .
-Pozwolisz mi prawda ? - zapytałam .
- Jesteś już dorosła , wiesz co robisz ... to twoja decyzja .
- Wole się upewnić , zanim znowu zrobię coś głupiego .
- Nic takiego nie zrobiłaś .
- Jak nie , jak tak . Uprzedzałeś mnie przed Mario , a ja nie posłuchałam - zaczęłam ryczeć.
Łukasz przytulił mnie .
- Cichoo . Nie wracajmy do tego .
-Wiesz co , pójdę się przejść .
-Mam iść z tobą ? - zapytał .
-Nie , chcę pobyć trochę sama .
*Mario .
To już dzisiaj , dzień który całkiem zmieni moje życie . Ale czy napewno ? Dręczyło mnie to cały czas . Ciągle w myślach wracałem do sytuacji , w której to wszystko się wydało . Nadal coś czuje do Natalii , ale już za późno . Idą przez park , przypominałem sobie wszystkie chwile spędzone razem , a w szczególności tą namiętną pierwszą noc , ciągle miałem przed sobą ten obraz . Po chwili zauważyłem dziewczynę , musiałem do niej podejść .
- Natalia ... - złapałem ją za rękę .
Dziewczyna poniosła wzrok , głęboko spojrzała mi się w oczy , szarpnęła swoją rękę i szła dalej .
- Zaczekaj , chcę Ci to wszystko wytłumaczyć . - mówiłem .
- Nic nie musisz mi tłumaczyć .
- Zaczekaj . Daj mi chwile .
-Poświęciłam Ci już zbyt dużo czasu .
- Proszę , porozmawiaj ze mną .
- Nie mamy o czym .
- Głupio wyszło , wiem .
Blondynka zatrzymała się i spojrzała na mnie .
-Głupio ? Heh . Wiesz jak ja się poczułam ? Zresztą po co ja z tobą rozmawiam .
- Poczekaj . Naprawdę , nie mogę o tobie zapomnieć , kocham Cię ,rozumiesz ?
- Idź , bo spóźnisz się na ślub .
- Zaczekaj ... - próbowałem ją zatrzymać .
- Masz 5 minut , potem już mnie nigdy nie zobaczysz . - powiedziała twardo .
- Jak to ? Czemu ?
- Wyjeżdżam .
- Ale czemu ? Gdzie ?
-Do Polski . Już i tak zbyt wiele Ci powiedziałam .
Dziewczyna odeszła , stałem i nie mogłem w to uwierzyć .
Wróciłem do domu .
-Mario , gdzieś ty był ? - zapytała moja matka .
- Byłem się przejść .
- Szybko , idź się wykąpać . Za 3 godziny jedziemy do kościoła .
*Natalia ,
Wróciłam do domu cała zaryczana . Byłam głupia , że powiedziałam Mario , że wyjeżdżam .
Pobiegłam do pokoju , zaczęłam się pakować . To była dobra decyzja . Łukasz stanął w drzwiach pokoju . Rzucałam moje rzeczy jak najszybciej do walizki . Zaczęłam mocniej ryczeć . Piszczek jak zawsze próbował pocieszyć , wiedział , że nie zmienię już zdania .
- Zawiozę Cię na lotnisko - oznajmił .
Na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech , natomiast w oczach Łukasza - łzy .
Pożegnałam się z Ewą i Sarą .
-Mam nadzieję , że jeszcze kiedyś do nas przyjedziesz - powiedziała Ewa .
-Pewnie - odpowiedziałam .
I pojechaliśmy .
*Mario .
- To co , ubieramy się - powiedziała moja matka .
Ja tylko przytaknąłem , przestałem wierzyć w to ,że to będzie najszczęśliwszy dzień w moim życiu .
Byłem już przygotowany, została już tylko godzina .
- Wyglądasz świetnie , jestem z ciebie dumna .
Mama od tamtego czasu nie dawała mi spokoju .
- Możesz na chwilę zostawić mnie samego ? - zapytałem .
- Jasne .
Tata złapał mnie tylko za ramię , od samego początku nie przepadał za Ann , mama wręcz ją uwielbiała .
Po chwili przyjechał Marco , wszedł do pokoju razem z Fabianem .
-Młody uśmiechnij się no , niech to będzie ostatni raz przed wielką męczarnią z Ann - mówił Fabian .
- Naprawdę potrafisz pocieszyć . - odpowiedziałem .
- Co się stało ? - zapytał Marco .
-Ona wyjeżdża ... .
-Kto ?- zapytał Fabian .
- Yhh ... Natalia .
Reus z bratem Gotze spojrzeli się na siebie .
- Wiesz dokąd ? - pytał dalej blondyn .
- Z powrotem do Polski .
- I ty na to pozwolisz ? - ciągnął Fabian .
- A co mam do cholery zrobić , co ?!
- Ej , ej . Spokojnie .
- To wszystko zaczyna się robić bez sensu ... Straciłem dziewczynę na której mi zależy .
- To po co żenisz się z Ann ? Bo matka tak chce ?
- Sam już nie wiem .
- Zostawiam was samych . A ty rób co chcesz . - powiedział Fabian .
- Co chcesz zrobić ? - zapytał Marco .
- Już nic nie zdołam . Straciłem swoją szanse .
- To był twój wybór .
- A ty mnie przed nim ostrzegałeś .... .
*Fabian .
Szedłem korytarzem , martwiłem się trochę o Mario . Idąc tak zauważyłem otwarte drzwi jednych z pokoi . Postanowiłem to sprawdzić . Wszedłem trochę uchylając bardziej drzwi . Wszystko było jasne , gdy zobaczyłem Ann całującą się z innym chłopakiem musiałem zainterweniować .
- Co to ma być ?!- zapytałem .
- Fabian , to nie tak ... - tłumaczyła się .
- Cały czas ukrywałaś ten romans przed moim bratem ?
- Nie Fabian , to wszystko przez niego .
- Ty dziwko , jak mogłaś ?!
Chciałem jak najszybciej wyjść , ale koleś który z nią przebywał zaczął mi grozić .
- Jeśli coś wygadasz będzie po tobie ....
*Mario .
Cały czas rozmawiałem z Marco , chciałem to naprawić , ale nie wiedziałem jak .
- Jedź za nią , masz pół godziny - powiedział Marco , złapał mnie za ramię i wyszedł .
Spojrzałem w lustro , w jego odbiciu zauważyłem bukiet kwiatów , wziąłem go i wyszedłem z domu .
- Mario , synku , gdzie ty idziesz ? - wołała matka .
- Musze coś załatwić .
- Ale powinniśmy jechać już do kościoła ..
- To moja decyzja ty się nie wtrącaj !
Pierwszy raz odpowiedziałem tak mojej mamie , ale w końcu musiałem się przełamać . Wsiadłem do samochodu i pojechałem , miałem wielką nadzieję że zdążę . Jechałem ja wściekły , nie zwracałem uwagi na szybkość .
*Natalia .
Dojechaliśmy na miejsce , trudno mi było się z tym pogodzić .
-Zaczekasz ze mną ? - zapytałam Łukasza .
- Pewnie . - odpowiedział .
Czekaliśmy na samolot , po 15 minutach mogłam wchodzić na pokład samolotu .
Jeszcze raz przytuliłam się do Piszczka .
-Będę tęsknić - powiedział , a na mojej twarzy pojawił się uśmiech . Szłam w stronę kolejki , gdy ciągle słyszałam jak Mario wypowiada moje imię , było to coraz głośniejsze . Aż gdy ktoś złapał mnie za rękę .
Natychmiast się odwróciłam . Zobaczyłam Mario .
- Cii ... Nic nie mów . - powiedział .
-Ale ...
-Cii ... Przepraszam , za wszystko - powiedział , dał mi kwiaty i ukląkł przede mną - Wybacz mi , proszę .
Spojrzałam się na Łukasza , a on kiwnął głową że tak . Ludzie stali w kolejkach i patrzyli się na nas . Zrobiło mi się ciepło .
- Mario , ja ... ja .... nie mogę ...
- Proszę Cię , ten ostatni raz .
- A co z twoim ślubem ?
- To już nie ważne , mam Ciebie .
Nie wytrzymałam tego napięcia , przytuliłam się do Mario , a on to odwzajemnił .
- Nigdy więcej Cię tak nie skrzywdzę , obiecuje .
-Przestań - zaczęłam się śmiać .
- Chodź , jedziemy stąd .
I poszliśmy .
-Jeszcze sobie z tobą pogadam - powiedział Łukasz wskazując na Mario .
Dojechaliśmy pod dom Łukasza .
- Nie wejdziesz ?- zapytałam Mario .
- Mam jeszcze sprawę do załatwienia , będę wieczorem - pocałował mnie i pojechał .
Nie wiedziałam , że ta sprawa się tak potoczy , ale zrozumiałam , że mu zależy na mnie .
*Mario .
Pojechałem pod Kościół , byłem już spóźniony jakieś 10 minut .
- Matko święta,gdzieś ty był - mówiła mama .
- Miałem sprawę do załatwienia .
- Czemu mi to robisz ?!- podeszła Ann - Czemu sie spóźniłeś ?
- Załatwiałem coś , mówiłem .
- I mówisz to tak spokojnie ?! Jak możesz ? Gdzie idziesz ? Czekaj , powiedziałam !
- A właśnie , zapomniałem , z nami koniec .- uśmiechnąłem się .
- Co !?
- To co słyszałaś . To narazie .
- Wracaj ! Słyszałeś ! Wracaj tu natychmiast !
- Uspokój się kochana - mówiła matka .
Teraz wiem , że zrobiłem źle i jestem pewien że podjąłem właściwą decyzje . Ale nie udało by się to gdyby nie Marco .
____________________________________________________
Hej . Przepraszam , że tak długo musieliście czekać na rozdział , który ten się do końca nie udał .
Bardzo was przepraszam . Mam nadzieję , że następne będą lepsze :)
Pozdrawiam :*
Mmm interesująco :)
OdpowiedzUsuńAle, że Ann tak przed samym ślubem go zdradzała? To jednak trzeba mieć mózg, a potem się dziwi, że ją pod kościołem zostawił XD
Czekam na następny :>
Również pozdrawiam ;*
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!! <3 tak, tak, tak! udało się! nara Ann! :D jak się cieszę, że wszystko się tak potoczyło. ^^ czekam na nn ;3
OdpowiedzUsuńRozdział Cudowny ! :*
OdpowiedzUsuńTaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak ! w końcu Mario zmądrzał i zostawił tą Ann.
Natalia i Mario tak słodkoo ! *---*
Czekam na następny i zapraszam do mnie:
http://aleksandra-and-robert-love.blogspot.com/
Pozdrawiam :*
Huhuhu ! No to się porobiło :)
OdpowiedzUsuńAle cieszę się, że stało się tak :)
Może w końcu wszystko się poukłada i będzie tak jak ma być :D
Czekam nn :*
Pozdrawiam <3
Witam!
OdpowiedzUsuńhttp://wrong-dreams.blogspot.com <--- serdecznie zapraszam :)
Pozdrawiam,
Ruda :)
Super , ze ten toksyczny związek się już skonczył ;D
OdpowiedzUsuńFajnie ją zalatwił xD
Jejuuu <3
OdpowiedzUsuńJak słodko *-*
Dobrze, że zostawił tą Ann -,-
Czekam na kolejne :3 Zapraszam do mnie ;p
Pozdrawiam ;*
No pikantny rozdział :P
OdpowiedzUsuńJaki niesamowity wzrot akcji : )
OdpowiedzUsuńDobrze, że Mario ma przyjaciela na którego może polegać ; 3
Ciesze się ze nie ożenił się z Ann i prosił o wybaczenie Natalie ... uhuhuhu *,*
Czekam na następne ; *
Pozdrawiam : ***
Jejuś jaki odwrót akcji !
OdpowiedzUsuńDobrze, ze Mario ma obok siebie Marco. Dobrze mieć takiego przyjaciela :)
W końcu nie ma Ann <3 Krótko mówiąc rozdział genialny i czekam na nexta :) dodaj szybko :) Zapraszam na 5 rozdział :) Mile widziany komentarz :) http://nasza-dortmundzka-konstelacja.blogspot.com/2014/11/rozdzia-5.html
Tak!!!!! <3
OdpowiedzUsuńDzięki Bogu Mario sie opamietał <3
Razem z Natalią stworzą udany związek :)
Czekam na nexta i pozdrawiam :***
Czekam na nexta ! <3
OdpowiedzUsuń